Reklama
aplikuj.pl

Test Logitech Wireless Illuminated K800. Klawiatura godna prezesa

Klawiatura to jeden najważniejszych elementów zestawu komputerowego. To w zasadzie coś, bez czego nie da się w ogóle z komputera korzystać. Klawiatura powinna być wygodna, funkcjonalna, a do tego idealnie gdyby była bez kabelka i podświetlana. Na papierze te wymagania spełnia Logitech Wireless Illuminated K800. To produkt, który jest na rynku już od kilku lat. Czy dzisiaj jest jeszcze warty zakupu?

To nie jest klawiatura dla osób szukających kompaktowego sprzętu

Duża! Tak, to zdecydowanie pierwsza myśl po zobaczeniu modelu Illuminated K800. Jestem jednak miłośnikiem wydzielonego bloku numerycznego, biurko mam duże (gorzej z miejscem na nim), więc wymiary nie są mi straszne.

Klawiatura jest bardzo elegancka. Można wręcz powiedzieć, że typowo biurowa. Patrząc na nią od razu można mieć na myśli biurko prezesa. Ale nie tego prezesa, prezesa dużej firmy.

Cała konstrukcja jest plastikowa, ale pomimo tego klawiatura swoje waży. Choć 750 gramów przy tych wymiarach nie jest mocno odczuwalne. Sprzęt pewnie trzyma się biurka, co jest zasługą kompletu gumowych nóżek.

Matowy plastik okala górę konstrukcji, ale już samo obramowanie to błyszczący plastik fortepianowy. Palcuje się i rysuje od samego patrzenia. Nawet nie mam pojęcia kiedy pojawiły mi się na nim rysy.

Górę obudowy okala przezroczysty plastik i miałem nadzieję, że będzie się świecić. Nie świeci się… Tył oraz częściowo spod klawiatury jest w ładnie kontrastującym, białym kolorze.

Z tyłu znajdziemy port microUSB. Nie zaliczę go do wad znając metrykę klawiatury. Włącznik wraz z diodą sygnalizującą stan naładowania akumulatora znajdziemy w prawym, górnym rogu obudowy.

Podstawowy zestaw klawiszy

Illuminated K800 ma w zasadzie tylko cztery dodatkowe klawisze skrótów – regulacji głośności oraz skrótu do kalkulatora. Pozostałe skróty znajdziemy pod przyciskami F1-F12. Aktywuje je przycisk FN umieszczony pomiędzy prawym Altem, a CTRL.

Poza skróconym Shiftem klawiatura ma klasyczny układ o standardowym rozmiarze przycisków.

Cała klawiatura jest ładnie podświetlana na biały kolor. Jest ono automatycznie gaszone w jasnym otoczeniu. Podświetlenie uruchamia się automatycznie jak tylko dotkniemy obudowy w zasadzie w dowolnym miejscu.

Niby bez szaleństw, ale strasznie wygodnie

Klawiatura Illuminated K800 Logitecha sprawdzi się idealnie dla osób lubiących klawisze ze sporym skokiem, ale niekoniecznie mechaniczne. Skok jest wyraźnie wyższy niż w niskoprofilowych klawiaturach firmy, ale jednocześnie niższy niż w typowych klawiaturach biurowych oraz mechanicznych. Jest to idealnie wypośrodkowane.

Klawisze wciskają się miękko. Opór nie jest duży, ale podczas pisania można poczuć się bardzo pewnie i bardzo łatwo jest się przyzwyczaić. W zasadzie tak szybko, że nawet nie zauważyłem zmiany klawiatury i dopiero po kilku dniach dotarło do mnie, jak wygodnie się na tym pisze.

Osoby lubiące większy skos przy pisaniu docenią obecność rozkładanych nóżek (gumowo antypoślizgowych), podnosząc kąt nachylenia o dodatkowe 8 stopni.

Do ideału brakuje tylko nieco dłuższej podpórki pod nadgarstki. Dodatkowe 2 cm byłyby bardzo miłym dodatkiem.

Bardzo przyzwoity czas działania

Logitech w opisie klawiatury mówi o 10 dniach działania. Precyzyjniej byłoby powiedzieć – 10 dni pracy, ale z wyłączaniem klawiatury po jej zakończeniu. Przy moim ekstremalnym, zazwyczaj prawie 10-godzinnym użytkowaniu, klawiatura działała przez 5-6 dni, bez wyłączania jej. To naprawdę solidny wynik.

Czas ładowania do pełna to ok 3 godziny.

Ładnie, wygodnie, tylko mimo wszystko drogo

Logitech Wireless Illuminated K800 to kawałek solidnego sprzętu. Klawiatura wygodna, funkcjonalna, bardzo dobrze wykonana i z długim czasem pracy na pojedynczym ładowaniu.

Jej mankamentem jest jednak cena. Jedynym usprawiedliwieniem dla 519 zł (w oficjalnym sklepie Logitecha) lub prawie 400 zł (w sklepach z elektroniką) byłaby łączność Bluetooth z opcją parowania z różnymi urządzeniami. Wtedy faktycznie można by za nią tyle zapłacić. Niestety łączność jest tylko radiowa za pomocą adaptera USB.

Dlatego też do użytku indywidualnego ciężko usprawiedliwić zakup tej klawiatury. Ale już w przypadku firm kupujących je hurtowo i zapewne po niższych cenach, jest to opcja warta rozważenia.