Logitech niedawno ujawnił nową myszkę w swojej serii Master, która ma być do tej pory najbardziej zaawansowaną konstrukcją tej firmy. Oto MX Anywhere 3, czyli bohater tego testu w swoim ciemnoszarym wydaniu.
Pudełko i dołączone wyposażenie
Producent ze swoją rodziną Master przyzwyczaił nas już do charakterystycznego połączenia ciemnej szarości z morskim kolorem i białym, który panuje na obwolucie MX Anywhere 3. Po jej otwarciu czeka na nas znacznie solidniejszy karton, skrywający samą mysz, instrukcję obsługi, odbiornik USB oraz przewód USB-C/USB-A do ładowania.
Najważniejsze cechy MX Anywhere 3
- Sensor Darkfield
- Czułość: 200-4000 DPI z przeskokami co 50 jednostek
- Waga: 99 gramów
- Wymiary: 100 x 65 x 34 mm
- Materiał: matowe tworzywo sztuczne
- Liczba przycisków: 5 + rolka
- Interfejs: bezprzewodowy Bluetooth lub poprzez odbiornik USB
- Bateria: 500 mAh do 70 dni na jednym ładowaniu
- Podświetlenie: brak
- Dedykowane oprogramowanie
- Gwarancja: 2 lata
- Cena producenta: 399 zł
Design, materiały i wykonanie
MX Anywhere 3, to taki mobilny odpowiednik MX Master 3, czyli znacznie bardziej rozbudowanej myszki, która wręcz przeraża ciężarem. Jeśli więc nie zależy Wam na mobilności, sugeruję zapoznać się z podlinkowanym testem, bo w gruncie rzeczy, MX Master 3 jest bardziej rozbudowaną myszką. Jednak tutaj nie o niej, więc przejdźmy do głównego dania.
Bezprzewodowa myszka MX Anywhere 3, to iście kompaktowa myszka o wadze 99 gramów, która mierzy zaledwie 100 x 65 x 34 milimetry, dzięki czemu z łatwością możemy objąć ją dłonią. Składają się na nią tak naprawdę trzy główne elementy obudowy, czyli podstawa, boczne panele oraz grzbiet z połączonymi skrzydełkami przycisków głównych. Te drugie uzupełnia gumowe wyłożenie z falistą fakturą.
Z wyglądu ta symetryczna propozycja Logitecha dla praworęcnzych jest iście minimalistyczna, sprowadzając się do tradycyjnego zestawu przycisków w myśl dwóch bocznych i jednego funkcyjnego tuż nad rolką, gdzie znalazła się również informacyjna dioda LED. Idealnie na przodzie MX Anywhere 3 umieszczono port USB-C do ładowania, a na spodzie cztery identyczne ślizgacze, wnękę sensora Darkfield, przełącznik on/off oraz przycisk wyboru między trzema urządzeniami.
Czy MX Anywhere 3 jest wygodna?
Jako że MX Anywhere 3 jest myszką kompaktową, nie liczcie na to, że cała dłoń spocznie Wam na niej i znajdzie wytchnienie. Małe rozmiary, to również mniej miejsca na nasze palce, które podczas pracy muszą albo znaleźć swój kącik na obudowie, albo (jak w moim przypadku) sunąć po podkładce razem z nadgarstkiem. Kwestia ergonomiczności jest więc w tym modelu wątpliwa, o ile nie jesteście do takich myszek przyzwyczajeni.
Muszę jednak przyznać, że Anywhere 3 sunie po podkładce, jak szalona, a rozmieszczenie przycisków jest wręcz idealne, dzięki czemu nie musimy gimnastykować swoich palców.
To, co w MX Anywhere 3 najważniejsze
Logitech najbardziej chwali się stalową rolką MagSpeed, która trafiła do MX Anywhere 3. Ten dodatek zachwyci zwłaszcza tych, którzy nie dają scrollowi chwili wytchnienia. Rolka działa bowiem w dwóch trybach, zapewniając albo swobodne scrollowanie bez jakiegokolwiek oporu, albo wręcz przeciwnie. W tym drugim trybie po prostu czujemy każdy kolejny przeskok na łożysku i mamy wpływ na jego natężenie w aplikacji.
Między trybami pracy scrolla przełączamy się albo przyciskiem tuż nad rolką, albo automatycznie po aktywacji opcji SmartShift i dostosowaniu jej czułości w aplikacji Logitech Options. Wtedy rolka MagSpeed będzie automatycznie zmieniać swój charakter pracy zależnie od sposobu naszego scrollowania.
MX Anywhere 3 pomimo posiadania jednej rolki, pozwala na przewijanie również w poziomie po wciśnięciu jednego z przycisków bocznych. Funkcje w tej myszy są zresztą rozbudowane o oprogramowanie, które pozwala nam przypisać nowe funkcje przycisków stricte do konkretnych aplikacji. Wszystko to na poziomie przyjemnej aplikacji Logitech Options.
Wisienką na torcie jest z kolei możliwość szybkiego przeskakiwania między trzema sprzętami, a nawet przenoszenia pomiędzy nimi plików, zdjęć, czy po prostu kopiowanego tekstu za sprawą technologii Logitech Flow. Nie jest to jednak żadna magiczna różdżka, więc przed przeniesieniem sporych paczek danych, przygotujcie się na kilka minut oczekiwania. Przesyłanie jest bowiem realizowane za pośrednictwem połączenia przewodowego lub bezprzewodowego pomiędzy komputerami z zainstalowanym wcześniej aplikacjami.
Wbudowana w MX Anywhere 3 bateria, to z kolei istny majstersztyk, który po pełnym naładowaniu pozwala na pracę przez 70 dni. Trudno to oczywiście wykazać, ale wytrzymałość tego 500 mAh ogniwa jest imponująca, jak zresztą to, że nie wpłynęło ono zauważalnie na ogólną wagę myszki. Obecność USB-C do ładowania jest kolejnym plusem, jak zresztą to, że zaledwie kilka minut pod napięciem wystarczy myszce na kilkanaście godzin działania.
Test sensora DarkField
Już wcześniej zrozumiałem, że Logitech nie aspiruje w serii Master o możliwie najbardziej precyzyjne oraz dynamiczne czujniki, a stawia bardziej na uniwersalność, która pozwala myszce działać nawet na szkle. Nadal jednak producent nie postarał się o to, aby zakres czułości 200-4000 DPI przestawiać w jakiś przyjemny sposób, bo nawet w oprogramowaniu nie możemy podejrzeć tego, jaką czułość mamy obecnie ustawioną.
Wiemy jednak, że regulacja czułości sprowadza się do 50 jednostek na całym zakresie, więc po męczącym liczeniu przeskoków w apce, udało mi się przetestować myszkę na najczęściej wybieranych, standardowych wręcz poziomach DPI. Ciekawym rozwiązaniem wydaje się z kolei możliwość płynnej regulacji czułości po naciśnięciu wcześniej podmienionego (pod kątem funkcji) przycisku jego zmiany (do wyboru dwa poziomy).
DarkField cechuje wyczuwalna predykcja, czyli “pomaganie” nam w utrzymaniu kursora w pionowej lub poziomej linii podczas korzystania z myszki. Pomimo występowania zjawiska interpolacji nawet na poziomie 800 DPI, ale na szczęście w jej pracę nie wkrada się po chwili znacznie bardziej dewastujący szum wysokiej częstotliwości.
Wchodząc w pozostałe szczegóły, MX Anywhere 3 pozwala sobie tylko na 125 Hz odświeżanie sygnału, ale zaskakuje około 1,2 mm poziomem LOD. Wypada więc świetnie, jako mysz do biura, czy dokumentów, przyzwoicie, kiedy w grę wejdzie potrzeba wysokiej precyzji, ale nie zapewni komfortowego działania w dynamicznych grach. Do rozrywki jednak jej nie stworzono, więc trudno uznać to za minus.
Czy warto kupić Logitech MX Anywhere 3? To zależy
Muszę przyznać, że sprzęt pokroju tej myszki Logitecha wręcz uwielbiam na rynku. Nie jest to bowiem „jakaś tam kolejna mysz”, a coś, co na rynku zwyczajnie się wyróżnia. W cenie 379 złotych zgarniecie w tym przypadku solidne bezprzewodowe cacko, pracujące albo na odbiorniku USB, albo na Bluetooth i to na trzech sprzętach jednocześnie przez nawet 70 dni po jednym naładowaniu.
MX Anywhere 3, to też solidne wykonanie, pożądana na rynku mobilnym kompaktowość, szeroka kompatybilność, świetnie sprawdzający się sensor DeepField oraz unikalne funkcje na czele z rolką MagSpeed oraz LogitechFlow. Jeśli wydaje się Wam, że nie obejdziecie się bez jednego z tych dodatków , zakup myszki MX Anywhere 3 Logitecha wydaje się oczywisty.
Zobacz: Ceny myszki Logotech MX Anywhere 3