Biorąc do ręki najnowszego przedstawiciela średniego segmentu z rodziny Galaxy, nie sposób nie zauważyć, że to najbardziej „huaweiowy” smartfon Samsunga od lat. Podobieństwa wizualne względem bardzo udanego skądinąd P30 lite są bowiem nad wyraz widoczne. Biorąc pod uwagę coraz większe problemy chińskiej marki i liczne oskarżenia o szpiegostwo, możemy spodziewać się przynajmniej częściowego odpływu potencjalnych klientów. Również w naszym kraju. I tu idealną alternatywą wydaje się właśnie Samsung Galaxy A50. Czy tak jest w istocie? Sprawdźmy to!
Zestaw sprzedażowy jest bliźniaczo podobny do tego z Huawei P30 lite i obejmuje douszne słuchawki, szybką ładowarkę, kabelek USB C oraz oczywiście sam telefon. O foliach na ekran czy etui należy zapomnieć. Sugerowana cena – identyczna, dokładnie 1599 zł. W sklepach internetowych możemy jednak znaleźć smartfon znacznie taniej, bo już od 1237 zł (stan na 30.05.2019). Oczywiście jest on również dostępny w ofertach abonamentowych u wszystkich rodzimych operatorów.
Design Galaxy A50 rodem z Chin
Samsung przez ostatnie lata zdążył przyzwyczaić Nas do designu swoich smartfonów. Unikanie notcha czy wystających obiektywów aparatów to tylko niektóre z charakterystycznych cech stylistycznych. Model Galaxy A50 to jednak designerski zwrot w kierunku Chin i inspiracja smarfonami Huawei. Czy to źle? Myślę, że z biznesowego punktu widzenia NIE, ale ocenę pozostawiam Wam. Dostajemy zatem telefon z dużym ekranem, cienkimi ramkami, „podbródkiem” i „łezką” na przednią kamerkę, ulokowaną pośrodku górnej krawędzi. Z tyłu – wystający z obudowy moduł fotograficzny z trzema obiektywami ułożony już pionowo, u góry po lewej stronie. Złącze miniJack, port USB C i głośnik monofoniczny ulokowano w dolnej części ramki. Bardzo podobnie jak w P30 lite, prawda?
Ekran chroni jednak już szkło Gorilla Glass 3 generacji, a czytnik linii papilarnych został umieszczony… tak, tak – pod ekranem. Smarfon nie jest śliski i całkiem dobrze leży w dłoni. Jakość wykonania należy ocenić na plus, pomimo braku wodoszczelności którą miał już chociażby model Galaxy A5 2017. Na chwilę obecną na polskim rynku dostępne są cztery warianty kolorystyczne: niebieski, biały, różowy i czarny.
Wyświetlacz Infinity-U
Smartfon został wyposażony w 6,4 calowy ekran Super AMOLED rozdzielczości 2340 x 1080 i zagęszczeniu pikseli na poziomie 403 ppi. Nazwa nadana przez producenta – Infinity-U odnosi się do wcięcia w ekranie na przednią kamerkę. Co do jakości obrazu, jest ona po prostu wyśmienita. Świetne kąty widzenia, nasycone barwy i perfekcyjna czerń to zalety zastosowania matrycy Super AMOLED. Biel również wypada bardzo dobrze, podobnie jak ostrość czcionek. Zarówno maksymalna, jak i minimalna jasność ekranu również nie dają powodu do narzekań.
Oglądanie filmów czy granie w gry to na takim ekranie czysta przyjemność. W ustawieniach znajdziemy oczywiście filtr światła niebieskiego oraz możliwość regulacji balansu bieli i nasycenia barw. Jest również Always on Display. Nowością jest Tryb nocny, załączający ciemny motyw menu, dla komfortu Naszych oczu.
Co z wydajnością?
Na pokładzie znajdziemy ośmiordzeniowy procesor Samsung Exynos 9610 o taktowaniu 4 x 1,7 Ghz & 4 x 2,3 Ghz wspierany przez układ graficzny Mali-G72 MP3 oraz 4 GB pamięci RAM. W codziennym użytkowaniu smartfon działa bardzo płynnie, nie zdarzyły mi się nawet chwilowe przycięcia animacji. Brawa za optymalizacje! Z płynnością rozgrywki w większości obecnych gier również nie będzie problemów. Wyniki wydajnościowe w benchmarkach są nieznacznie lepsze, niż te osiągane przez Huawei P30 lite i prezentują się następująco:
– Antutu Benchmark 7.2.0 – 144 700 pkt
– 3D Mark (test Sling Shot Extreme) – 1280 pkt (OpenGL ES 3.1) oraz 1385 pkt (API Vulkan)
Z 128 GB pamięci wbudowanej do naszej dyspozycji pozostaje ok. 107 GB. Możemy ją rzecz jasna rozbudować, przy pomocy kart microSD o max 512 GB.
Android 9 z One UI 1.1
Nakładka systemowa Samsunga znacząco ewoluowała na przestrzeni ostatnich lat i obecnie może pochwalić się naprawdę bardzo dobrą płynnością i stabilnością działania. Galaxy A50 działa pod kontrolą Androida 9 z najnowszą jej wersją – One UI 1.1. W skrócie – jest przejrzyście i funkcjonalnie. Obsługa gestów, motywów, Always on Display, Bixby czy aplikacja do konserwacji urządzenia – wszystko to tu znajdziemy. Część aplikacji, jak np. odtwarzacz muzyki Samsung, musimy już jednak pobrać samodzielnie – z Google Play lub Galaxy Store. Oczywiście za darmo.
Jakość dźwięku w Samsung Galaxy A50
Po małym głośniku monofonicznym nie spodziewałem się cudów i faktycznie – reprodukuje dość przeciętny dźwięk. Przede wszystkim brakuje mu niskich tonów, a dodatkowo na wyższych poziomach głośności zdarzają się przestery. Po podłączeniu dobrych słuchawek pod gniazdo miniJack pierwsze wrażenia nie są najlepsze. Dźwięk jest płaski i lekko krzykliwy. Na szczęście włączenie w ustawieniach opcji Dolby Atmos niweluje te braki. Dodatkowo możemy sami ustawić barwę dźwięku przy użyciu korektora. Ostatnia opcja – Adapt Sound w założeniach miał optymalizować głośność i barwę pod konkretną grupę wiekową. Niestety działa on tylko w opcji demonstracyjnej, bo w codziennym użytkowaniu różnica jest praktycznie niezauważalna. Reasumując nie jest źle, ale audiofile nie mają tu czego szukać. Co do jakości połączeń głosowych, to nie mam uwag – rozmówca był słyszany zawsze głośno i wyraźnie.
Czytnik linii papilarnych w ekranie?
Tak, ale niewiele dobrego można o nim powiedzieć. Telefon dostaliśmy z najnowszą wersją oprogramowania, która miała poprawić działanie czytnika. Jeśli tak, to nie chcę wiedzieć jak (nie) działał wcześniej. Aktualnie bowiem proces rejestracji odcisku trwa długo, a celność odblokowań za pierwszych razem wynosi średnio 5 na 10 prób (a za drugim podejściem też nie zawsze!) Słabo! W dodatku czytnik do najszybszych nie należy. Alternatywą pozostaje odblokowanie za pomocą skanu twarzy, które o dziwo trwa krócej i jest bardziej niezawodne. Średnio 9 na 10 prób odblokowania urządzenia kończyło się sukcesem. Poza tym możemy również ustawić wzór lub standardowo – hasło dostępu.
Zaplecze komunikacyjne
Samsung Galaxy A50 może pochwalić się modułem obsługującym LTE kategorii 12. W testach aplikacji Speedtest, w Warszawie, w sieci Orange udało mi się uzyskać 86 Mb/s przy pobieraniu i 11,2 Mb/s przy wysyłaniu danych. Jest więc całkiem nieźle. Wi-Fi jest oczywiście dwuzakresowe (2,4 & 5 Ghz) i podczas testów połączenie zawsze było stabilne. Smartfon jest pełnym Dual-SIMem, co oznacza, że do korzystania z dwóch kart SIM nie jest wymagane wyjęcie karty pamięci. Brawo!
Poza tym na pokładzie znajdziemy Bluetooth 5.0, NFC, Radio FM oraz moduły nawigacyjne w postaci GPS, GLONASS, GALILEO oraz BDS. Wszystkie działają bezproblemowo. Za wymianę danych z komputerem odpowiada port USB C 2.0. Niestety, zabrakło miejsca na diodę powiadomień i port podczerwieni. Szkoda.
Trzy obiektywy!
Aparat główny składa się z trzech modułów. Pierwszy – główny z matrycą 25 MP i jasnością optyki f/1.7, drugi – szerokokątny z matrycą 8 MP i optyką f/2.2 oraz trzeci – sensor głębi ostrości (5 MP, f/2.2). Wspiera go pojedyncza dioda doświetlająca scenerię. Stabilizacji optycznej – brak. Całość wygląda wizualnie bardzo podobnie jak w wspominanym już wielokrotnie P30 lite, choć oczywiście parametry znacznie się różnią.
Zdjęcia robione za dnia prezentują się ładnie. Szumów prawie nie ma, kontrast stoi na dobrym poziomie, podobnie jak balans bieli, a kolory są żywe i nasycone. Niestety, da się zauważyć spadki ostrości na brzegach kadru, a w powiększeniu widać relatywnie mało detali. Wieczorem i w sztucznym oświetleniu nadal szumów jest mało, ale wzrasta szansa na rozmazanie ujęcia. Na balans bieli nadal jednak narzekać nie sposób. Więcej szumów wychodzi dopiero w ujęciach nocnych. Prezentują się one przyzwoicie, ale nic ponadto. Często występują nienaturalne prześwietlenia kadru. Na plus należy zaliczyć za to obecność szerokokątnego obiektywu, który przydaje się w większej liczbie sytuacji, niż może Nam się na początku wydawać.
Czytaj też: Jaki telefon kupić? 10 rzeczy, które musisz wiedzieć
Normalnie filmy są nagrywane jedynie w 1080p przy 30 kl/s, ale jest też tryb slow-motion (720p / 240 kl/s). Nakręcone ujęcia prezentują się ładnie, ale brak optycznej stabilizacji momentami rzuca się w oczy.
Frontowy aparat to 25 MP z optyką f/2.0. Selfiaki wychodzą zaskakująco ładnie, a zdjęcia portretowe w trybie Live focus, mają ładnie rozmazane tło, z celnie wyodrębnioną fotografowaną postacią. Poziom rozmazania tła można oczywiście regulować.
P.S W aplikacji aparatu znajdziemy również tryb profesjonalny, ale jest on bardzo okrojony. Regulować możemy tylko jasność, temperaturę barwową oraz wartość ISO. Słabo! W ogólnym rozrachunku P30 lite ma lepszy aparat.
Akumulator 4000 mAh
Smartfon został wyposażony z baterię o pojemności 4000 mAh, a więc zauważalnie większej niż w P30 lite (3340 mAh). Przekłada się to na lepsze czasy pracy – dwa dni w cyklu mieszanym są jak najbardziej do osiągnięcia. W teście ciągłego odtwarzania wideo 720p na najwyższej możliwej jasności ekranu smartfon uzyskał ponad 1035 minut!
Czytaj też: Test Honor View 20 – gdy Huawei jest za drogi
Smartfon wspiera technologię szybkiego ładowania Fast Charge, a stosowną ładowarkę dostajemy w zestawie (9V1,67A, 15 W). Czas ładowania przy jej użyciu wynosi ok. 115 minut. Przyzwoicie. Na ładowanie bezprzewodowe (a tym bardziej zwrotne) oczywiście liczyć tu nie możemy.
Podsumowanie i wnioski
Samsung Galaxy A50 jest w kilku kategoriach lepszy od Huawei P30 lite, ale w ogólnym rozrachunku na pewno nie jest to przewaga kolosalna. Co to, to nie! Obydwa smartfony to udane konstrukcje, godne polecenia, choć oczywiście nie bez wad. Miałem niedawno okazję testować telefon chińskiego producenta (recenzja TUTAJ) także wiem, co mówię. Niemniej Galaxy A50 to ciekawa alternatywa, biorąc pod uwagę ostatnie kłopoty chińskiego producenta. Osobiście polecałbym go szczególnie osobom, które cenią sobie długi czas pracy baterii, duży wyświetlacz i szeroki kąt w aparacie, a przy tym nie chcą wydawać na smartfon małej fortuny (i nie zależy im na czytniku linii papilarnych). W cenie 1237 zł, jaką można znaleźć w sklepach internetowych – to po prostu dobry wybór. Czy sprzeda się lepiej, niż konkurenci? – czas pokaże. Pełną specyfikację znajdziecie tutaj.
Moja ocena końcowa, uwzględniająca aktualne ceny – 8+/10