Navitel przed dwoma tygodniami zaprezentował zupełnie nowy model wideorejestratora, który czerpie garściami z poprzednika, czyli modelu R400. Jednak łatwy do pomylenia z nim najnowszy R400 NV różni się od tańszego o siedem dych modelu nie tylko nazwą, ale też głównie dodatkiem w postaci trybu Night Vision i lepszą matrycą.
Chociaż w teorii ten powinien zapewniać tam widoczność przy zerowym oświetleniu za sprawą światła podczerwonego emitowanego z wielu niewielkich diod, to oczywiście tych tutaj nie ma. Nie nauczeni więc wcześniejszymi testami modeli NV wiemy, że to jedynie chwyt marketingowy, który może delikatnie przekładać się na specyfikę matrycy. I nie – nie chodzi tutaj o diodę doświetlającą, bo model bez NV w nazwie również ją posiada. Tak czy inaczej, już przed rozpoczęciem testu mogę zapewnić Was, że świetnych ujęć w nocy modelem R400 NV nie uchwycicie.
Opakowanie i dołączone wyposażenie
W niewielkim białym pudełeczku znajdziemy zawinięty w piankę i folijkę główny moduł, a pod nim kartę gwarancyjną, instrukcję obsługi oraz prezent w postaci kodu na 12 miesięcy subskrypcji w nawigacji Navitel (za około 40 złotych). Pozostałe dodatki to wprawdzie tradycyjne wyposażenie (350-centymetrowy przewód zasilający do samochodu, uchwyt z przyssawką i przewód USB-A do USB mini B do komputera), ale za miły dodatek musimy uznać ściereczkę z mikrofibry oraz dodatkowy uchwyt na okno i tym razem z taśmą dwustronną, której drugi egzemplarz również tam znajdziemy. Nie powiem, ciekawie, ale czy potrzebnie?
Najważniejsze cechy
- Ogólne
- Kolor: czarny mat z białymi akcentami
- Wymiary: 85 х 49 х 30 mm
- Bateria: 110 mAh
- Interfejs: USB mini B
- Obsługa kart microSD: Tak do 64 GB klasy 10 lub wyższej
- Procesor: MSTAR MSC8336
- Wbudowany mikrofon i głośnik
- Wyświetlacz
- Rozmiar: 2,7-cala
- Rozdzielczość: 960×240
- Obiektyw:
- Matryca SC2363 Night Vision
- Rozdzielczość wideo: Full HD 30 FPS
- Kąt nagrywania: 120 stopni
- Soczewka: 4-warstwowe szkło
- Pozostałe
- Funkcje: czujnik wstrząsów, auto-start, tryb parkingowy, nagrywanie dźwięku
- Format wideo: MOV
- Format zdjęć: JPG
- Nagrywanie: 1/3/5 min lub w pętli
- Nadpisywanie nagrań po zapełnieniu karty
- Możliwość zabezpieczenia nagrania przed powyższym
- Gwarancja: 2 lata
Design, materiały i wykonanie
Pod kątem wykonania model R400 NV z pewnością ląduje ponad przeciętnymi konstrukcjami, zdecydowanie zasługując na określenie „dobrego” pod kątem zastosowanych materiałów, wykonania oraz designu. Główny moduł przyjmuje bryłę prostokąta, którego boczne krawędzie zaokrąglają się w stronę obiektywu wzmocnionego czterema warstwami szkła. Chociaż całość wykonano z tworzywa sztucznego, to jest ono dalekie od tego chińskiego, którego da się rozpoznać na pierwszy rzut oka. Niestety brudzi się przy tym od odcisków palców, jak cholera.
Jeśli już przy konstrukcji jesteśmy, to R400 NV wyróżnia się na tle innych modeli wyłącznie dodatkiem dosyć mocnych diod LED w formie jednej. Chociaż nie uważam jej za coś w ogóle przydatnego, to jest i można ją dowolnie włączać i wyłączać, więc jeśli Wy znajdziecie na nią zastosowanie, to dajcie nam śmiało znać. Te diody znalazły się oczywiście z przodu i to zaraz przy obiektywie. Z drugiej strony ustawiono z kolei głośnik za niewielkimi wnękami. Na prawej krawędzi ustawiono dwa przyciski (ok, menu), na lewej oczywiste góra-dół, ale to oczywiście nie koniec, bo na tej górnej znalazł się uchwyt na mocowanie, złącze USB mini B oraz przycisk zasilający. Dół uzupełnia miejsce na kartę microSD, mikrofon oraz wnęka do resetowania.
Na przodzie znalazł się rzecz jasna całkiem spory wyświetlacz, na którym za pomocą przycisków możemy dostosować ustawienia, zacząć nagrywanie, blokować materiały przyciskiem „ok”, wyświetlać zapisaną treść i podglądać na bieżąco to, czy w ogóle się coś nagrywa. Jego jakość daje wiele do życzenia, ale nie nie utrudnia naszego procesu ustawiania. Ten tak naprawdę ogranicza się do włączenia trybu parkingowego z ustawieniem czujnika wstrząsów, długości klipów, aktywacji lub dezaktywacji mikrofonu… i to w sumie tyle z potrzebnych ustawień. Tradycyjnie, jak na model do 200 złotych.
Jakość nagrań
Trudno nie określić możliwości R400 NV przeciętnymi w ogólnym ujęciu i po prostu dobrych, zważywszy na cenę tego modelu. Za dnia jest tradycyjnie, a mianowicie większe prędkości sprawiają, że tablice rejestracyjne stają się rozmazane i niemożliwe do odczytania, ale przy prędkościach rzędu około 20/30 km/h jest już znacznie lepiej. Warto zauważyć, że testowany przeze mnie model nie miał łatwo przez deszczową pogodę, ale sprawdził się w niej i tak przyzwoicie. Przynajmniej za dnia…
Niestety w nocy nadal R400 NV trapi to samo, a więc małe ilości światła, które przecinają mocne snopy z reflektorów, uniemożliwiając matrycy dojrzenie tych ważnych na tablicy literek. Widać to głównie podczas ruchu, bo statyczny test przeprowadzony na samym końcu nagrania pokazuje, że tryb NIght Vision jako-tako się jednak sprawdza.
Czytaj też: Test wideorejestratora Navitel R1050
Podsumowanie
W chwili pisania tego testu doszukałem się oferty sprzedażowej R400 NV za 210 złotych. Warto przy tym zaznaczyć, że na rynku znajduje się obecnie podobny i tańszy o 70 złotych model R400 (można je odróżnić przez napis pod diodą doświetlającą – na jednej plakietce zostało napisane NV, a na drugiej Full HD). Jednak R400 NV ma w sobie znacznie lepszą matrycę, za którą uważam, że warto dopłacić. Ogółem bowiem to świetny wideorejestrator z bolączkami, które udzielają się każdemu modelowi w tej cenie. Na dodatek w pudełku znajdziemy jeszcze 12-miesięczną subskrypcję na nawigację Navitela w cenie około 40 złotych, a bogate wyposażenie też robi swoje.