NZXT ma w swojej ofercie nie tylko obudowy czy chłodzenia. Firma oferuje także całkiem ciekawe zasilacze. Jeden z nich, model E850, udało mi się otrzymać do testów.
Zasilacz otrzymałem w charakterystycznym dla NZXT opakowaniu. Wraz z nim w środku znajduje się instrukcja, kabel zasilający oraz śrubki. Gwarancja wynosi aż 10 lat.
Wygląd NZXT E850
Zasilacz wygląda dobrze, ale nie jakoś powalająco. Jest on po prostu cały czarny z dobrze dopasowanym grillem. Tak naprawdę umieścicie go najpewniej w obudowie więc nie ma to znaczenia. Jego dokładne wymiary to 150 x 150 x 86 mm – spokojnie zmieści się w każdej obudowie. Z tyłu znajduje się wejście na kabel zasilający, włącznik oraz otwory w kształcie plastrów miodu.
Na spodzie jest tabliczka znamionowa. Linia +12 V jest w stanie oddać 70 A (840 W). Linie +3,3 V i + 5 V oddają po 20 A (łącznie 100W). W sumie zasilacz oferuje 850 W mocy. NZXT E850 jest w pełni modularny.
Do dyspozycji jest jeden kabel ATX 24 pin (610 mm), dwa CPU 4+4 pin (650 mm), trzy 2x PCI-E 6+2 (675 mm do pierwszej wtyczki, odległość pomiędzy kolejnymi wynosi 75 mm), dwa 4x SATA (500 mm do pierwszej wtyczki, odległość pomiędzy kolejnymi wynosi 100 mm), dwa 3x Molex (500 mm do pierwszej wtyczki, odległość pomiędzy kolejnymi wynosi 150 mm) i jeden mini USB (600 mm).
Ten ostatni można podłączyć do płyty głównej (złącze USB 2.0) i sterować zasilaczem poprzez oprogramowanie NZXT Cam. Różnorodność złączy jest bardzo dobra. Szkoda tylko, że część z nich jest okrągła, a część ma płaski profil. Znacznie lepiej byłoby, gdyby wszystkie miały płaski profil. Poza tym jest bardzo dobrze.
NZXT E850 – wnętrze budzi zachwyt
Za chłodzenie odpowiada 120 mm wentylator o maksymalnej prędkości 1800 RPM. Jego maksymalna głośność wynosi 32,3 dBA, ale do takich wartości nie powinien on nigdy dojść. Co więcej, przy obciążeniu poniżej 100 W wentylator nie włącza się.
Samo wnętrze przypomina jeden z wcześniej testowanych zasilaczy producenta. NZXT E850 oparty został o platformę Seasonic Focus Plus Gold – można spodziewać się więc świetnych wyników w testach. Największy kondensator jest produkcji Nichicon i może pracować w temperaturze do 105°C.
Całe wnętrze jest bardzo dobrze wykonane – nie mam się do czego przyczepić. Zasilacz ma aktywne PFC, a zastosowane zabezpieczenia to: OVP (zabezpieczenie przed zbyt wysokim napięciem na wyjściu), UVP (zabezpieczenie przed zbyt niskim napięciem na wyjściu), OPP (zabezpieczenie przed przeciążeniem), OCP (zabezpieczenie przed przeciążeniem stabilizatora), SCP (zabezpieczenie przeciwzwarciowe), OTP (zabezpieczenie przed przegrzaniem zasilacza).
Platforma testowa
Testy – cisza, chłód i prawidłowe napięcia
Napięcia są bardzo dobre. Nie ma dużej różnicy pomiędzy spoczynkiem a obciążeniem, wiec jest super. NZXT E850 jest niesłyszalny w spoczynku i cichy pod obciążeniem. Również dobrze wygląda pobór mocy. Testowany zasilacz ma odznaczenie 80 Plus Gold. Dla obciążenia 10% sprawność wynosi 88,37%, dla 20% – 91,45%,50% – 90,97%, a dla 100% – 87,20%.
Podsumowanie
NZXT E850 kosztuje około 580 zł. Jest on droższy od odpowiednika od Seasonica, ale dalej jest wart swojej ceny. Zasilacz ma świetne wnętrze oraz jest bardzo dobrze wykonany. Dzięki w pełni modularnemu i bogatemu okablowaniu podłączycie do niego praktycznie wszystko co chcecie. Nie powinno być też problemów nawet z dwoma kartami graficznymi.
Zasilacz jest też cichy i ma tryb półpasywny. Wysoka sprawność zmniejszy Wasze rachunki za prąd. Testowany produkt ma także 10 lat gwarancji, co czasami okazuje się niezastąpione. NZXT E850 to bardzo dobra konstrukcja, która świetnie sprawdzi się w nowoczesnym sprzęcie.
Zdjęcia wykonano za pomocą smartfona Oppo Reno.