Chociaż testy zasięgu nauczyły nas, że nie warto im zawsze wierzyć, to w przypadku Tesli te całkiem nieźle się pokrywają. Jak to jednak było z najnowszymi ocenami zasięgu Modelu S Tesli?
Elon Musk stwierdził podczas rozmowy o finansach Tesli, że Model S Long Range Plus może pokonać 644 kilometrów na jednym ładowaniu. 644, a nie 629, jak twierdzi EPA po swoich testach. Wszystko sprowadziło się ponoć do błędu, a przynajmniej tak uważa CEO firmy.
EPA miała ponoć pozostawić w czasie testu zarówno otwarte drzwi, jak i klucze w środku, co miało spowodować 2% utratę energii w ciągu nocy. Model S wszedł wtedy ponoć w tryb oczekiwania na kierowcę, tracąc poziom naładowania, więc Musk powiedział publicznie, że:
Gdy tylko EPA ponownie otworzy się w celu przetestowania, powtórzymy test i jesteśmy naprawdę pewni, że osiągniemy zasięg 400 mil (644 km) lub większy za pomocą Modelu S [w wersji Long Range].
Czytaj też: Tak finalnie może wyglądać BMW iNext
Tak poważne oskarżenie zmusiło EPA do zajęcia stanowiska, a jej rzecznik zaprzeczył zarzutom zawartym w oświadczeniu dla theverge.com:
Możemy potwierdzić, że EPA prawidłowo przetestowała pojazd, drzwi były zamknięte i chętnie omawiamy wszelkie problemy techniczne z Teslą, ponieważ robimy to rutynowo ze wszystkimi producentami samochodów.
Czas więc pokaże, czy Elon Musk postawi na swoim i czy EPA postara się o kolejny test. Szczerze? Po postawieniu tak sprawy jest to bardziej, niż pewne.