Większość zmodernizowanych samochodów przypomina raczej dziecinną fanaberię, a nie prawdziwą sztukę motoryzacji, ale ta wersja Pontiaca Firebird z 1984 roku została stworzona przed dwóch gości, którzy mieli głowę na karku.
Chodzi głównie o to, że modernizacja tego klasyka odbyła się na tym poziomie, że nazwanie tego „odrestaurowaniem” albo „przeróbką” byłoby po prostu nadużyciem. Jeśli już, to ten projekt jest „przeróbką totalną” i to do tego stopnia, że praktycznie ukrywa pierwotną wersje tego samochodu. Wszystko przez to, że praktycznie każda część nadwozia została drastycznie zmieniona i dopiero oko specjalisty wychwyci, że np. przednia szyba jest właśnie tą z Pontiaca. Całość dopina również sam fakt, że to nie żadna amatorska zabawa w „osiedlowy tuning”, co potwierdza jakość, wykończenie, a nawet proporcje. Finalnie z tego Firebirda powstało coś, co można wziąć za niestandardowy model Dodge, a nawet za produkt zupełnie nowego koncernu.
Zmianę przeżyło nawet to, co znajdziemy pod maską, bo fabryczną V6 zastąpiono V8 LT1 od Chevrolet z automatyczną skrzynią biegów. Sprawa ma się podobnie z wnętrzem, które tylko subtelnie zdradza prawdziwą naturę samochodu. Twórca, niejaki Dimitry, który wystawił to dzieło na sprzedaż, stwierdził, że ten projekt był jego ogromnym marzeniem. Firebird był jedynie bazą, która umożliwiła mu (oraz jego bratu) realizację pomysłu na swój idealny samochód w ciągu aż 7 lat. Obecnie każdy z nas może go zakupić na stronie miami.craigslist za 45000$.
Czytaj też: Tesla wchodzi powoli na polski rynek
Źródło: Pupularmechanics