Reklama
aplikuj.pl

W związku z odkryciem „nieprawdopodobnie dużej” czarnej dziury popełniono błędy obliczeniowe

Najnowsza teoria o ogromnej czarnej dziurze w przybliżeniu 70 razy większej od masy Słońca wydaje się być obalona. Co ciekawe, obiekt miał rzekomo występować na terenie Drogi Mlecznej.

Podstawą dla podważenia teorii wysuniętej przez trzy różne publikacje jest to, że światło, które miało rzekomo pochodzić z owej czarnej dziury, mogło zostać wyemitowane z innego źródła. Astronomowie twierdzili, że LB-1, czarna dziura oddalona o 15 000 lat świetlnych, posiada masę 70 razy większą od masy Słońca.

Gwiazdy, które mogłyby potencjalnie uformować czarną dziurę o tej masie, zwykle giną za sprawą tzw. supernowych, co gwarantuje, że tak duże czarne dziury nigdy nie powstają. Jak więc doszło do błędu w obliczeniach? Okazuje się, że metoda „prędkości radialnej”wykorzystana do pomiaru światła wydobywającego się z dysku akrecyjnego czarnej dziury ma wiele wad.

Opisywana czarna dziura krąży na orbicie wraz ze swoim binarnym partnerem-gwiazdą. W normalnych warunkach technika prędkości radialnej jest używana do określenia masy obiektów krążących wokół siebie. Problem w tym, że to, co zespół badawczy zinterpretował jako światło emitowane z czarnej dziury, jest w rzeczywistości światłem pochłanianym przez gwiazdę.

Kiedy linia absorpcji gwiazdy towarzyszącej została usunięta z obserwacji „niemożliwej” masywnej czarnej dziury, ta okazała się mieć masę nie większą niż 20 mas Słońca.