Mały obraz przedstawiający Jezusa wisiał na ścianie domu starszej Francuzki przez wiele lat. Kiedy kobieta się wyprowadziła, malunek miał trafić na wysypisko. W ostatnich chwili nastąpił jednak zwrot akcji, a rozpoznany jako dzieło sztuki autorstwa Cimabue obraz został sprzedany na aukcji za 26,8 mln dolarów.
Według Actéon Auction House, gdzie obraz został sprzedany, jest to nowy rekord od czasu sprzedaży rzekomego dzieła Leonarda da Vinci „Zbawiciel Świata” wylicytowanego za 450 milionów dolarów w 2017 roku.
Obraz o wysokości 25,4 centymetra, zwany „Drwiną z Chrystusa”, przedstawia namalowanego na panelu z drewna topoli Jezusa, otoczonego hordą nachalnych mężczyzn. Historycy sztuki uważają, że to małe dzieło było częścią ołtarza ukończonego w 1280 roku, który znajdował się gdzieś w Europie (Cimabue był z Florencji).
Aby zweryfikować autentyczność nowo odnalezionego obrazu, badacze porównali wyraźne wzory na jego grzbiecie z tymi, które znajdują się na dwóch innych dziełach Cimabue. Artysta ten był aktywny od 1272 do 1302 roku. Został uznany przez XVI-wiecznego biografa sztuki Giorgio Vasariego za pierwszego europejskiego mistrza, który uniknął sztywności sztuki bizantyjskiej na rzecz naturalistycznego stylu renesansu.
Nikt nie wie, jak dawno zaginione dzieło sztuki trafiło do domu kobiety. Sama zainteresowana powiedziała w wywiadzie, że obraz należał do jej rodziny tak długo, że nigdy nie kwestionowała jego pochodzenia. Zawsze zakładała, że jest to stara ikona religijna pochodząca z Rosji.