Zabawa w przemyt narkotyków, to żadna zabawa, a często długie dni spędzone w ciasnocie wśród morskich fal. Obecnie bowiem przemytnicy narkotyków korzystają z niskoprofilowych statków, które najwidoczniej zainspirowały Korpusu Piechoty Morskiej USA.
Liczba tak zwanych „narcosubów”, czyli łodzi podwodnych (które w praktyce podwodne nie są) zaprojektowanych specjalnie do transportu narkotyków, jest najwyższa w historii. W samym 2019 roku zgłoszono więcej incydentów z ich udziałem niż w poprzednich.
Te statki budowane w dżunglach Ameryki Południowej, które są wypełnione narkotykami aż po brzegi, kursują na niebezpiecznych trasach przez wschodni Pacyfik, Karaiby, a teraz nawet Ocean Atlantycki. Niskoprofilowe i trudne do wykrycia narcosuby pozwalają kartelom narkotykowym przemycać dużą liczbę towarów, unikając tradycyjnych kontroli celnych i minimalizować szanse na „wpadkę”.
Termin „narcosub” jest często mylący, ponieważ statki rzadko są prawdziwymi okrętami podwodnymi. Wiele statków to zwykłe łodzie, ale mocno zmodyfikowane w celu usunięcia nadbudówki i zakrycia górnej części wodoodpornym pokryciem. Chodzi o to, aby zbudować taki statek, który ledwo wystaje nad falę, co utrudnia jego dostrzeżenie zarówno przez ludzi, jak i radary.
Czytaj też: Oto logo i motto Sił Kosmicznych USA
W nich właśnie Piechota Morska USA, czyli amerykańscy Marines odnaleźli inspirację, tworząc Expeditionary Advanced Base Operations (via Popular Mechanics). To po prostu taki „wojskowy narcosub”, który służyłby im za bezpieczny transport sprzętu, pożywienia, czy broni na front.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News