Reklama
aplikuj.pl

Wolfenstein: Youngblood przypomina Dishonored – co twórcy mają na myśli?

Wolfenstein: Youngblood przypomina Dishonored. Ta informacja sprawia, że jestem znacznie bardziej zainteresowany grą.

Seria Wolfenstein w ostatnim czasie przeszła drobne zmiany. Linia fabularna, którą aktualnie znamy rośnie z każdą odsłoną, jednak w ostatnim czasie można było poczuć się lekko zagubionym. Wiele osób nawet nie jest świadoma tego, że Wolfenstein z 2009 roku to gra, która również wchodzi w skład aktualnej opowieści. Jak więc na ten moment prezentuje się marka i co nas czeka w przyszłości?

Czytaj też: Nowy zwiastun Final Fantasy VII Remake skupia się na modelu walki

Jeśli chcemy poznać całą historię najnowszej wersji Wolfensteina to musimy zagrać w:

  • Wolfenstein (2009)
  • Wolfenstein: The New Order
  • Wolfenstein: The Old Blood
  • Wolfenstein 2: The New Colossus
  • Wolfenstein: Youngblood
  • Wolfenstein: Cyberpilot

Odsłony Wolfensteina z podtytułem Youngblood i Cyberpilot jeszcze powstają, jednak to one zostały nie do końca dobrze wyjaśnione. Mam wrażenie, że twórcy dopiero niedawno konkretnie wytłumaczyli nam coś więcej niż tylko pierwsza gra to taka krótsza będzie z coopem, a druga na VR. Wolfenstein: Cyberpilot ma być mniejszą grą, która skupiona będzie na kontrolowaniu jednego z pojazdów w Paryżu roku 1980. Zasiądziemy jako jego pilot, starający się walczyć z okupantem. Tutaj nie powinniśmy spodziewać się rozbudowanej historii. Gra trafi na PlayStation 4 z PlayStation VR, a na PC będzie do uruchomienia na HTC Vive oraz urządzeniach z serii Windows Mixed Reality.

Wolfenstein: Youngblood póki co zdradził nam, że wcielimy się w jedną z dwóch bohaterek, które są córkami Blazkowica. Produkcja będzie możliwa do ukończenia w trybie kooperacji. Wszyscy spodziewali się tego, że tytuł ten będzie krótszy od poprzednich odsłon, ale czy przypadkiem takie rozwiązanie nie skazywałoby tej gry na porażkę? Okazuje się, że twórcy mają pewną wizję tej odsłony i… bardzo mi się ona podoba.

Do podstawowego zespołu odpowiedzialnego za Wolfenstein: Youngblood dołączyli ludzie odpowiedzialni za genialną serią Dishonored. Nowy Wolf ma mieć projekt poziomów opartych o to, co znamy właśnie z serii Arkane Studios. Oznacza to, że gdy będziemy pędzili z fabułą to rzeczywiście gra może być krótka. Otwarte lokacje, do których trafimy pozwolą nam jednak na wykonanie takiej ilości dodatkowych czynności i zadań, że gra może być ostatecznie dłuższa od poprzedniczek. Autorzy zapowiadają, że nawet po skończeniu fabuły, odblokujemy nowe zadania, które pozwolą nam bawić się dalej.

Czytaj też: Wyniki finansowe Electronic Arts pokazują, że firma jest w dobrej kondycji

Źródło: wccftech.com