Reklama
aplikuj.pl

Wrażenia z Resident Evil 3 Remake. Bardzo dobrze, prawie znakomicie.

resident evil, resident evil 3 remake

Jak prezentuje się najnowsze dzieło Capcomu? Niemalże idealnie.

Capcom dalej jest na fali. Już teraz możemy być pewni, że Resident Evil 3 Remake okaże się hitem. Nie ma żadnego powodu, aby uważać inaczej. Co prawda jest pewne pole do poprawek, ale to drobnostki, która raczej zostaną usprawnione do premiery gry, która nastąpi już 3 kwietnia 2020 roku.

Około dwadzieścia minut, które Resident Evil 3 Remake pozwala nam spędzić z wersją demonstracyjną, wystarcza, aby przekonać do zakupu. Jeśli ktoś obawiał się wprowadzonych przez Capcom zmian do odnowionej wersji gry, to wiedźcie, że nie ma się czego obawiać.

Resident Evil 3 Remake od razu sprawi, że poczujecie powiew świeżości. Nie chodzi już tutaj nawet o to, że oprawa graficzna jest absurdalnie piękna (z takimi grami to można wytrzymać do nowej generacji bez problemów), ale o nawet sam sposób poruszania się bohaterów. Resident Evil 2 Remake miał takie poczucie, jakby nasi bohaterowie mieli kij w czterech… pikselach. Tutaj już z tym problemu nie ma..

Czytaj też: Kolejne fragmenty z The Last of Us Part II rozczarowują

Wspomniana oprawa graficzna wypada GENIALNIE. Najnowszy Resident Evil 3 Remake jest piękny nawet na podstawowych wersjach konsol (a drobne problemy sprawiają tylko włosy postacii). Na początku, aż nie mogłem uwierzyć, że znowu udało się tyle wycisnąć z tej generacji urządzeń. Aż strach pomyśleć co takiego uda się osiągnąć za pomocą RE Engine na PlayStation 5 i Xbox Series X. Udźwiękowienie również bez zarzutów – jest mrocznie, a zombiaki brzmią przerażająco. No i odgłos wybuchającej głowy nieumarłego mógłbym odtwarzać w kółko.

Czytaj też: Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News

W Resident Evil 3 Remake czuć niepokój. Mimo tego, że już coś podobnego być może przeżyliście w Resident Evil 2 Remake (lub Resident Evil 7: Biohazard) to i tak czasem poczujecie szybsze bicie serca. A to nagle z korytarza, który myśleliście, że był pusty wyskoczy nieumarły, a to… spotkacie Nemesisa. Mój Boże. Ten przeciwnik jest naprawdę przerażający. Atakuje nas z zaskoczenia, podąża za nami bez przerwy (nawet ucieczka wieloma korytarzami nic nie da!), wyskakuje nam za plecami, przyciąga mackami. Spotkanie z nim od razu rozpoczynałem od ucieczki. Capcomowi udało się stworzyć przeciwnika, do którego autentycznie czuć szacunek z tego powodu jaki jest silny i sprytny. Czujemy się od niego gorsi i słabsi.

Świetnie są również drobne animacje, które przywodzą na myśl wielkie ekskluzywne hity od Sony na PlayStation 4. Osiągnięto tutaj poziom tego co zwykle było zarezerowane dla gier tworzonych na dany sprzęt. Gdy martwy (w końcu!) trup padnie na nas, to Jill zrzuca go z siebie i jeszcze delikatnie kopie. Zraniona – trzyma się za brzuch. Postać cały czas dostosowuje się do otoczenia. Takie rzeczy lubię!

Nie spodobała mi się tylko jedna rzecz. Bo ta krótka przygoda, owszem, była pełna emocji, pełna „Resident Evil” z łączeniem przedmiotów i rozwiązywaniem środowiskowych zagadek. Element, który trzeba jednak poprawić to… jakby go określić? Klikanie przycisku akcji? W grach wideo, gdy podchodzimy do interaktywnego obiektu to pojawia nam się możliwość interakcji. Problem w Resident Evil 3 Remake jest taki, że możemy podejść kilka razy, a dalej będziemy stali pod złym kątem, aby móc zatwierdzić czynność. To nie pomaga w momencie, gdy uciekamy przed nieumarłymi i nie możemy otworzyć drzwi.

Resident Evil 3 Remake w ogólnym rozrachunku zapowiada się jednak bardzo solidnie. W tytuł ten zagrywać się będą fani oryginału oraz odnowionej, drugiej odsłony cyklu. To jest po prostu bardzo dobra gra, którą kupicie na premierę i będziecie się świetnie bawić. Dopracowana, pozbawiona błędów. Aż chce się grać.

Czytaj też: Specyfikacja PlayStation 5 znana. Nowa generacja według Japończyków