Pochodzące sprzed setek milionów lat DNA należące do dinozaurów jest niemożliwe do sklonowania. Przynajmniej przy obecnym poziomie nauki. Sęk w tym, że chcąc przyjrzeć się następcom tych zwierząt, wcale nie musimy przenosić się do Parku Jurajskiego. Wystarczy wyjrzeć za okno i posłuchać śpiewu ptaków.
Już od dawna naukowcy uważali, że w toku ewolucji dinozaury coraz bardziej upodabniały się do współczesnych ptaków. Okazy zachowane w formie skamielin wskazują na pokrycie się tych zwierząt piórami. Jest to naturalny proces przeprowadzany przez naturę, który umożliwia przystosowanie do zmieniających się warunków.
Aby przekonać się, jak dużo wspólnego mają ptaki z wymarłymi dinozaurami, naukowcy postanowili wirtualnie cofnąć się w czasie. Badacze przeanalizowali zmiany genetyczne w materiale jednych i drugich. Taki zabieg pozwolił potwierdzić wcześniejsze przypuszczenia dotyczące podobieństwa obu tych grup. Okazało się nawet, że ptaki mają z dinozaurami więcej wspólnego niż mogłoby się wydawać.
Ptaki nie tylko są odległymi krewnymi dinozaurów. To po prostu współczesna ich wersja, dzięki której możemy chociaż częściowo wyobrazić sobie istotę tych wymarłych zwierząt. Oczywiście ewolucja doprowadziła do wielu zmian w wyglądzie i zachowaniu ptaków. Nie posiadają już pancerzy ani potężnych kości szczęk. Ze względu na warunki środowiskowe zmalały też ich rozmiary. Ale nawet wróble, które od rana ćwierkają za oknem mają wiele wspólnego ze zwierzętami biegającymi po Ziemi dziesiątki milionów lat temu.
[Źródło: bgr.com; grafika: Davide Bonnadonna]