Jeśli komary na danym obszarze przenoszą potencjalnie śmiertelnego wirusa, to im szybciej lokalne władze się o tym dowiedzą tym lepiej. Najnowsze badania pokazują, że pułapki zbierające płynne odpady owadów mogą świetnie się do tego przydać.
W celu wykrycia, czy na danym obszarze komary przenoszą wirusa, zwykle analizuje się dużą liczbę zebranych owadów. Bada się także próbki krwi od często gryzionych zwierząt, takich jak świnie. Jednakże oba przypadki wymagają czasu, odpowiednich narzędzi i umiejętności.
Okazuje się, że możliwe jest wykrycie wirusowego RNA w ślinie komarów. Owady mogą ją zostawiać na specjalnych pułapkach, które mogą być porozwieszane w dowolnych miejscach. Nowa metoda pozwala na wykrycie wirusa już w zaledwie 3 dni.
Czytaj też: Starożytne wieloryby żyły na lądzie
W celu przetestowania podejścia naukowcy zbadali ślinę pod kątem obecności wirusa Zachodniego Nilu, zapalenia mózgu Murray Valley i wirusa Ross River. Każdego z nich udało się z powodzeniem wykryć.
Możliwe więc, że w krajach Trzeciego Świata zostanie wprowadzona możliwość szybkiego badania owadów pod kątem przenoszenia wirusów. Przyczyni się to do zwiększonego bezpieczeństwa mieszkańców danych obszarów.
Czytaj też: Morze Beringa powinno być dalej zamrożone
Źródło: Newatlas