Polubienie postu na Facebooku może zostać uznane jako współudział w pomówieniu. Tak uznał szwajcarski Sąd Federalny.
Lajk na Facebooku jako zniesławienie
Sprawa o zniesławienie brzmi dosyć poważnie, choć jej podstawy są w zasadzie… nieco podwórkowe. Dotyczy ona dwóch aktywistów, którzy w 2015 roku nie szczędzili sobie uprzejmości na Facebooku
Niejaki Erwin Kessler był obrażany publicznie i na różnych grupach wegańskich i oskarżył osobę, która podawała dalej oraz klikała Lubię to! pod szkalującymi go postami.
Sąd w Zurichu, a następnie Sąd Federalny uznały, że polubienia postów oraz ich podawanie dalej mogą zostać uznane jako współudział w zniesławieniu. Skład sędziowski zaznaczył jednak, że każda tego typu sprawa powinna być rozpatrywana indywidualnie.
Nie każda tego typu sprawa jest identyczna
W myśl szwajcarskiego prawa, zniesławienie jest zakomunikowaniem obraźliwej informacji stronie trzeciej. A już samo polubienie postu może go pokazać kolejnym osobom, np. z grona naszych znajomych w serwisie. Dyskusyjna jest tutaj sprawa samego Facebooka, bo aby doszło do przestępstwa zniesławienia musi nastąpić publikacja obraźliwych materiałów w mediach. Sąd nie określił, czy serwis społecznościowy jest kwalifikowany jako medium.
W Internecie nie można pisać co nam się podoba. Tu nikt nie jest bezkarny
Wyrok szwajcarskiego sądu pokazuje, że w Internecie nikt nie jest bezkarny. Polubienie postu jest publicznym wyrazem poparcia dla jego treści. W takim wypadku, jeśli np. treść postu byłaby nawoływaniem do nienawiści, osoby popierające go faktycznie powinny być traktowane jako współuczestniczące w całej sytuacji.