Teorii dotyczących czynników odpowiedzialnych za tajemnicze zmiany janości odległej gwiazdy były naprawdę różne. Ta najnowsza zakłada, że zjawisko jest związane z obecnością pyłu.
Naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego i Lowell Observatory sądzą, że to właśnie pył zasłania Betelgezę, przez co z Ziemi wydaje nam się, jakoby gwiazda przechodziła ciągłe wahania jasności. Te, według wcześniejszych założeń, miałyby się przełożyć na jej efektowną eksplozję.
Tzw. czerwone nadolbrzymy mają tendencję do zrzucania swoich zewnętrznych warstw, które później krążą wokół nich w formie pyłu. I to właśnie on może być związany ze spadkiem jasności. Nie zmienia to jednak fakt, że Betelgeza, jak od dawna przypuszczali naukowcy, powinna eksplodować w formie supernowej w ciągu najbliższych 100 tysięcy lat.
Jak nietrudno się domyślić, pomiar temperatury gwiazd jest dość skomplikowanym zadaniem. W przypadku Betelgezy udało się ustalić, że jej powierzchnia ma ok. 6000 stopni Celsjusza. W 2004 roku pomiar wykazał niemal identyczny rezultat. Nie wygląda więc na to, by temperatura tego czerwonego nadolbrzyma znacząco się zmieniła na przestrzeni ostatnich lat.