John Dillinger zasłynął w 1933 i 1934 roku na zachodzie za sprawą licznych napadów, które zapewniły mu 300000$ w gotówce i sprowadziły śmierć na 10 osób. Finalnie został zastrzelony przez agentów FBI przed Biograph Theatre w Chicago 85 lat temu, ale teorie spiskowe mówią, że tak naprawdę to nie jego ciało ułożono w trumnie. Jego ekshumacja ma to wyjaśnić.
Czytaj też: Zbrodnia idealna, czyli plany zalania torrentów polskim serialem Wiedźmin
Rodzina Dillingera opowiada się właśnie za teorią spiskową, ponieważ dwóch krewnych gangstera złożyło osobne prośby o ekshumację ciała po przedstawieniu „dowodów”, że zwłoki Dillingera mogą należeć do kogoś innego. To z kolei sprawia, że John Dillinger mógł nie zostać zabity w Chicago 22 lipca 1934 roku, ale żył gdzieś i unikał sprawiedliwości przez nieznany czas w nieznanym miejscu. Według siostrzeńca Dillingera weryfikacja prawdziwej tożsamości mężczyzny w grobie jest pierwszym krokiem do odpowiedzi na te nieznane.
Dlatego też ciało zostanie ekshumowane, poddane testom DNA i skremowane 16 września. Wszystko zostanie nagrane w ramach filmu dokumentalnego kanału History o Dillingerze. W oświadczeniach przeczytamy, że ciało pochowanego w grobie Dillingera ma kilka cech, które nie pasują do opisu gangstera.
Dostanie się do jego szczątków może jednak okazać się trudniejsze niż większość ekshumacji, ponieważ jego trumna jest podobno zakopana pod 0,9 metra betonowymi płytami i złomem. O taki pochówek postarała się rodzina, która chciała zapewnić mężczyźnie ochronę przed wandalami i hienami cmentarnymi po tym, jak zaczęto oferować im pieniądze za wystawienie zwłok na pokazach.
Czytaj też: Ruszyło planowanie najwyższego biura kontenerów wysyłkowych
Źródło: Live Science