Wirus wschodniego końskiego zapalenia mózgu, który może być przenoszony przez komary, stanowi większe zagrożenie, co prawdopodobnie wiąże się z ociepleniem klimatu.
Owe insekty przemieszczają się bowiem na północ, rozprzestrzeniając wspomnianego wirusa na obszarach, które wcześniej były od niego wolne. W 2019 roku w Stanach Zjednoczonych wybuchła epidemia wschodniego końskiego zapalenia mózgu (EEEV), która objęła 36 osób. I choć taka liczba nie jest może szczególnie zatrważająca, to stanowi widoczny wzrost względem poprzednich lat.
Co więcej, przy braku sprawdzonych metod leczenia EEEV, śmiertelność objawów tej choroby oscyluje wokół 30 procent. W Samych Stanach śmierć w związku z tym przenoszonym przez komary wirusem poniosło w ubiegłym roku 13 osób.
Czytaj też: Nie uwierzycie, jak zmieniają się lasy na skutek globalnego ocieplenia
Pocieszający jest fakt, że EEEV nie podlega transmisji z człowieka na człowieka, ani z innych zwierząt na przedstawicieli naszego gatunku (z wyłączeniem komarów, rzecz jasna). Objawy zakażenia obejmują gorączkę, dreszcze, bóle stawów i mięśni. EEEV stanowi również zagrożenie dla zdrowia koni, stąd też pochodzi nazwa tej przypadłości. W przypadku ludzi, nawet jeśli zachorowanie nie zakończy się śmiercią, to często powoduje poważne zmiany w mózgu wywołane obrzękiem.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News