Przed prawie dwoma laty w Polsce zaczęliśmy się bratać z maseczkami, co spotkało tak naprawdę cały świat. To z kolei doprowadziło do znacznego zaśmiecenia Ziemi całymi setkami miliardów maseczek, a pewnie ta liczba przebiła już trylion, a to sporo. Na tyle dużo, że naukowcy postanowili opracować nowatorską metodę pozbywania się starych maseczek poprzez wykorzystanie ich do produkcji tanich, elastycznych i wydajnych akumulatorów.
Naukowcy chcą przerabiać zużyte maseczki na zadziwiająco dobre akumulatory
W badaniu przeprowadzonym w 2020 roku oszacowano, że w początkowej fazie pandemii każdego miesiąca zużywano do 129 miliardów maseczek. Mamy już na karku dobre 20 miesięcy pandemii, więc przybliżenie tego do 1 tryliona nie wydaje się przesadą. Od dawna naukowcy zgłaszają pomysły na ich recykling i powtórne wykorzystanie, a akumulatory są jednym z najnowszych projektów.
Czytaj też: Opracowano gumowy elektrolit z potencjałem na bezpieczniejsze akumulatory
W ramach swojego projektu inżynierowie z National University of Science and Technology najpierw zdezynfekowali maski za pomocą ultradźwięków, a następnie zanurzyli je w tuszu wykonanym z grafenu. Następnie taka mieszanina została podgrzana do 140°C i „ściśnięta” do poziomu przewodzących granulek, które działają jak elektrody baterii.
Te granulki są następnie oddzielone warstwą izolacyjną, która również jest wykonana ze starych maseczek. Finalny etap obejmuje nasączenie takiego połączenia elektrolitem i pokryciem powłoką ochronną, która z kolei jest wykonana jest z innego rodzaju odpadów medycznych – blistrów po lekach. Są więc tanie, elastyczne, a przy okazji mogą być cienkie i nawet jednorazowe.
Chociaż brzmi to bardziej, jak „recykling na siłę”, a nie dążenie do wydajnych akumulatorów, to wedle testów ich gęstość energetyczna wynosi 99,7 watogodzin na kilogram (Wh/kg). Gdyby tego było mało, odpowiednie dodatki do elektrod zwiększają ten parametr dwukrotnie (208 Wh/kg), a ich wytrzymałość sięga 1500 cykli, po których pojemność spada do 82% tej pierwotnej.
