W obecnej sytuacji na rynku producenci samochodów muszą albo ograniczać, albo nawet zatrzymywać produkcję wielu modeli, choć są też wyjątki, jak np. Volkswagen sprzedający samochód bez systemu infotainment. Jest więc źle i wygląda na to, że ten stan rzeczy nie zmieni się przez dłuższy czas. Tak przynajmniej wynika z wypowiedzi kilku ważnych osób, które na IAA Mobility 2021 opisały braki półprzewodników w motoryzacji w dłuższej perspektywie.
Wygląda na to, że braki półprzewodników w motoryzacji potrwają jeszcze przez długi czas
Według dotychczasowych szacunków, upłynie jeszcze od 15 do 20 miesięcy, zanim niedobór półprzewodników na rynku globalnym zostanie wyeliminowany, choć ogólny wpływ na produkcję pojazdów powinien być mniej dotkliwy w przyszłym roku. To ważne, bo w ostatnich miesiącach praktycznie każda firma motoryzacyjna borykała się z trudnościami związanymi z globalnym niedoborem chipów (via Automotive News).
Czytaj też: Volkswagen idzie w autonomię. Firma rozpoczęła testy autonomicznych ID.Buzz
Kilku dostawców półprzewodników odnosiło się do problemów strukturalnych z popytem. Może to wpłynąć na rok 2022, a [sytuacja] może być bardziej złagodzona w 2023 roku
– skomentował podczas targów IAA 2021 dyrektor generalny Daimlera, Ola Kallenius.
Czytaj też: BMW Motorrad ujawniło elektryczny motocykl CE-02 dla młodszych fanów jednośladów
Równie ważna osobistość, bo Herbert Diess, pełniący funkcję CEO w firmie Volkswagen, uważa, że sytuacja nie ulegnie normalizacji w nadchodzących miesiącach, a nawet latach, ponieważ półprzewodniki będą coraz bardziej potrzebne. Z kolei dyrektor generalny BMW, Olivier Zipse wskazuje, że źle będzie jeszcze przez 6-12 miesięcy.