Reklama
aplikuj.pl

Teraz pokrywa ją lód. Dawniej Antarktyda zmagała się z pożarami

Kiedy naszą planetę zamieszkiwały dinozaury, ówczesna Antarktyda była zgoła odmiennym miejscem niż obecnie. Zamiast lodowej pokrywy na miejscu występowały bowiem… pożary.

Jak wynika z badań opisanych w Polar Research, w okresie od 100 milionów do 66 milionów lat temu Wyspa Jamesa Rossa stanowiła miejsce występowania lasów iglastych, paproci i roślin okrytozalążkowych. Jeśli chodzi natomiast o faunę, to obszar ten był powszechnie zamieszkiwany przez dinozaury.

Czytaj też: Antarktyda posiada ukryte jeziora. Udało się je znaleźć dzięki NASA

Panujące tam temperatury były na tyle wysokie, że lodowy obecnie region nawiedzały pożary. Pozostałości jednego z nich zapisały się w węglu drzewnym, który zachował się do dziś i został przeanalizowany przez paleontologów. Ogień mógł tam być szczególnie powszechny w tzw. erze kampanu, która trwała mniej więcej od 84 mln do 72 mln lat temu.

Antarktyda była szczególnie ciepłym miejscem od 84 mln do 72 mln lat temu

Aby lepiej poznać realia panujące w obrębie dzisiejszej Antarktydy, naukowcy wzięli pod lupę skamieniałości zebrane podczas ekspedycji w latach 2015-2016. Jej celem była północno-wschodnia część Wyspy Jamesa Rossa. Wśród zebranych wtedy próbek znajdowały się między innymi fragmenty roślin przypominające z wyglądu węgiel drzewny, który uległ zwietrzeniu na przestrzeni kolejnych milionów lat.

Czytaj też: Dinozaury zaczęły żyć w stadach znacznie wcześniej niż sądzono

Pomimo wymiarów tych próbek mierzonych w milimetrach, naukowcy byli w stanie dokładnie je zbadać. Skorzystali w tym celu ze skaningowego mikroskopu elektronowego, dzięki któremu doszli do wniosku, że mają do czynienia z fragmentami roślin nagonasiennych, najprawdopodobniej należących do rodziny igławowatych. Jakie mogły być przyczyny ówczesnych pożarów na Antarktydzie? Badacze wymieniają w tym gronie uderzenia piorunów, aktywność wulkaniczną, spadające meteoryty. Wszystkie te czynniki, w połączeniu z obecnością łatwopalnej roślinności oraz wysokiego stopnia natlenienia, prowadziły do częstego pojawiania się ognia.