Codemasters zapowiada nam masę informacji o produkcji. W teorii wszystko brzmi świetnie, ale krótki fragment wideo prezentujący wypadek w grze wygląda się bardzo źle. Oby to był tylko montaż.
Grid Legends niespodziewanie spełniło moje marzenie
Lubię fabularyzowane gry wyścigowe. Pewnie, samo ściganie się też jest przyjemne i jazda na kierownicy w Gran Turismo Sport nie znudziła mnie przez lata, ale gdy twórcy gier dorzucają też nam jakieś dodatkowe powody do wygrania z danymi kierowcami – emocje rosną. Świetnie w tym aspekcie spisało się ostatnie F1 2021, które pozwoliło nam wziąć udział w fabularnej historii, gdzie śledziliśmy losy kierowcy, który dopiero dostał się do F1, a i mieliśmy możliwość wcielenia się w weterana tych sportów motorowych.
Czytaj też: Twórcy Gothic Remake zainteresowani polskim rynkiem
Gdy podczas pandemicznego roku 2020 ogrywałem nowego Grida wraz ze wszystkimi dodatkami, moją uwagę zwróciło to, że imiona i nazwiska kierowców są dość łatwe do zapamiętania, mają określony poziom umiejętności, a zatrudniani przez nas kierowcy mimo tego, że byli tylko prostą sztuczną inteligencją, jakoś pozwalali nam lepiej wczuć się w ten „świat” gry. Pomyślałem wtedy, jak wspaniale byłoby, gdyby pociągnąć ten temat i w kolejnym Grid rozbudować też warstwę fabularną. Byłem przekonany, że to tylko moje wymysły. A potem Codemasters pokazało Grid Legends, które jest dokładnie tym, co myślałem, że zrobi tej serii dobrze!
Codemasters zatrudniło aktorów, którzy wcielają się w postaci, które mogliśmy spotkać w poprzednim Gridzie! Widoczny w zwiastunie Nathan McKane, to najlepszy kierowca jakiego mogliśmy zwerbować do swojego zespołu w poprzedniej części, a jego styl jazdy był agresywny. Trzeba przyznać, że Codemasters w tym wypadku przyłożyło się do swojej roboty, bo aktor wcielający się w Nathana rzeczywiście odpowiada temu, co widzieliśmy w poprzedniej grze.
Nowe wieści o Grid Legends nadciągają
Od powyższego materiału wideo minęło już jednak sporo czasu, a twórcy milczeli. W końcu jednak Codemasters powraca i zapowiada, że 3 grudnia poznamy wiele nowych informacji o samej produkcji. Deweloperzy zapowiedzieli, że ujawnią pierwszy gameplay oraz ogłoszą datę premiery gry. Nie zabraknie informacji o nowych torach, eventach, samochodach oraz mechanikach zabawy.
Czytaj też: Dlaczego nie kupiliśmy Call of Duty Vanguard?
Patrząc jednak na powyższą zajawkę mam pewne wątpliwości, co do fizyki w grze. Już w Grid dochodziło do niespodziewanych wypadków, które nadawały produkcji realizmu i widać, że powrócą one w Grid Legends. Przyglądam się jednak nagraniu z Twittera i widzę fatalną fizykę tego wypadku, gdzie auto zupełnie nienaturalnie przewraca się na dach. Oby była to tylko scenka stworzona na potrzeby marketingu, a nie prawdziwy zapis z rozgrywki, bo wygląda to po prostu gorzej, niż w poprzedniej części.