Coraz częściej słyszymy o wyjątkowych ogniwach, które ładują się coraz szybciej i szybciej. Do tej mieszanki swoje trzy grosze dołożyła właśnie firma Amprius, chwaląc się imponującym ładowaniem akumulatora własnej produkcji, bo trwającym ledwie kilka minut. Na co dokładnie pozwala Extreme Fast Charge?
Extreme Fast Charge sprawia, że nawet będąc spóźnionymi, właściciele BEV nie będą przejmować się ładowaniem akumulatora
Charakterystyczny czas ładowania od 0 do 80% jest podawany nie bez przyczyny, a przez to, że ostatnie 20% (do 100%) zajmuje zwykle dłużej i nawet nie jest zalecane, bo negatywnie wpływa na ogólną żywotność ogniw. Jej spadek sprowadza się do obniżenia ogólnej pojemności akumulatora, co jest największym problemem elektrycznych pojazdów. Na temat samej trwałości Amprius Technologies się nie wypowiedział, ale ogłosił, że ogniwa baterii litowo-jonowych z anodą krzemową osiągnęły przełomową zdolność szybkiego ładowania 0-80%.
Czytaj też: Elastyczny akumulator, który można prać, czyli kolejny krok do smart-odzieży
Co najważniejsze, nie są to wyłącznie słowa firmy, bo zdolność do ekstremalnie szybkiego ładowania została zweryfikowana i potwierdzona przez Mobile Power Solutions dla trzech przykładowych ogniwo pojemności 2,75 Ah. To zbyt mało, żeby zawojować rynkiem samochodów elektrycznych, ale zwiększenie Ah dla tych ogniw, to pewnie kwestia czasu. Zwłaszcza że ponoć interesuje się nimi firma z listy Fortune 100, a ogniwa same w sobie chwalą się też wysoką gęstością energii rzędu 370 Wh/kg.
Czytaj też: Elektryczne pojazdy za kryptowaluty, dzięki Voro Motors
W ramach tych testów czas ładowania do 80% zajął mniej, niż sześć minut. Wchodząc w szczegóły, najnowsze ogniwa Aprius ładują się do 70% w poniżej 5 minut, a do 90% w ponad osiem minut. Dobicie do 100% jest już znacznie bardziej czasochłonne, bo z poziomu 90% trwa nawet 19 minut, a z całkowitego rozładowania 27 minut.