Z pewnością znacie całą historię Intela i jego 10nm procesu technologicznego, który miał napędzać procesory już w 2016 roku. Ten spotkał się niestety ze zbyt wieloma problemami produkcyjnymi, dlatego od kilkudziesięciu miesięcy jest nadal w fazie „testowania„. Do tej pory Intel wypuścił ze swoich fabryk wyłącznie jednego przedstawiciela serii Cannon Lake – naprawdę prostego Core i3-8121U. Nie napawa to optymizmem, co oczywiście nie umknęło firmom analitycznym i potencjalnym inwestorom.
Wszystko rozbija się o postęp, który w przypadku Intela nieco zahamował. Masowa produkcja 10nm procesorów ma wystartować dopiero w przyszłym roku, co sprawiło, że konkurencja w postaci AMD zaczęła doganiać giganta. Przynajmniej pod kątem technologicznym. Tak też firma analityczna Susquehanna, która w ostatnim czasie radziła sprzedawać akcję AMD (i swoją drogą Nvidii), ze względu na nadchodzące układy ASIC przeznaczone do kopania kryptowaluty Ethereum, będącej istnym koniem napędowym w sprzedaży kart graficznych.
Teraz jednak analitycy rynkowi zdecydowali się zmienić określenie akcji AMD ze „sprzedawaj” na „neutralne„. Wszystko ze względu na wspomniany wcześniej postęp technologiczny, którego Intelowi niestety zabrakło. W notce prasowej firma Susquehanna zaznacza, że „opóźnienia po stronie Intela pomogą AMD w zwiększeniu lub utrzymaniu konkurencyjności z nadchodzącą generacją procesorów EPYC oraz Ryzen„. Nie są to specjalnie zadziwiające twierdzenia, bo w przyszłym roku czeka nas pojedynek 7nm z obozu czerwonych i 10nm z obozu niebieskich. Różnice strukturowe pomiędzy nimi są oczywiście znaczące (na rzecz Intela), co zapowiada naprawdę wyrównaną „wydajnościową walkę„.
Źródło: TechPowerUp