Okazuje się, że Indie dosyć mocno inwigilują swoich obywateli. Rząd tego kraju przechwytuje, monitoruje i odszyfrowuje dane na prywatnych komputerach mieszkańców.
Rząd wydał przepisy, które pozwalają na to dziesięciu agencjom państwowym. Spowodowało to oburzenie wśród mieszkańców oraz aktywowało organizacje zajmujące się ochroną prywatności. Każdy wniosek o takie działanie musi zostać zaakceptowany przez właściwy organ, ale z tym z pewnością agencje nie będą miały problemów i będzie to tylko formalność.
Pojawiły się też zarzuty o brak tolerancji. Minister spraw zagranicznych powiedział jednak, że żaden kraj nie jest tak tolerancyjny, jak Indie. Odnośnie kar za nieprzestrzeganie nowego prawa, to wynoszą one do 7 lat pozbawienia wolności i nieokreślonej sumy pieniężnej. Inwigilacja obywateli zaczyna się wiec w Indiach.
Czytaj też: Facebook uważa, że skandal z dostępem do naszych danych jest przesadzony
Źródło: Digitaljournal