Firma Epic Games może się już pochwalić czterema pozwami dotyczącymi emotikon tańca w Fortnite. Tym razem padło na Orange Justice w wykonaniu Orange Shirt Kid, którego mama zdecydowała się wziąć sprawiedliwość w swoje ręce.
Taka jest zapewne oryginalna wersja, ale zacznijmy od początku, czyli tego, skąd w ogóle się wziął ten taniec. Tym razem twórcy Fortnite nie zapożyczyli go od jakiegoś wystąpienia w TV, ale po prostu ze zorganizowanego przez nich konkursu #BoogieDown. Ten zapraszał fanów gry do nagrania swojego tańca, który trafi finalnie do Fortnite. Wprawdzie ten w wykonaniu naszego bohatera nie zasłużył na pierwsze miejsce, ale internetowi fani wzięli sprawy w swoje ręce. Nagłośnili więc go w sieci do tego stopnia, że Epic Games postanowiło wrzucić go do gry w formie jednej z nagród sezonowych.
Jednak teraz niejaka pani McCumbers (mama Orange Shirt Kid) zdecydowała się na wystosowanie pozwu firmie, ponieważ uważa, że „Epic zarabia pieniądze na ruchach jego dziecka i robi z niego łatwy cel dla internetowych głupców”. Nie trudno doszukać się w tym jednak zwyczajnej chęci dorobienia się, ponieważ sprawą zajmuje się ta sama firma prawnicza, która odpowiada za wcześniejsze pozwy.
Pytanie tylko, czy takie oskarżenia są w ogóle na miejscu w momencie, w którym to sam poszkodowany wrzucił film do sieci, zapewne akceptując jednocześnie to, co może się z nim stać w przyszłości. Zwłaszcza że już w pierwszych sekundach materiału mówi, że „ma nadzieję, że to trafi do gry”. Jeśli z tego powodu ktoś wyrządził mu krzywdę np. wyśmiewając go w sieci, to winną są sami opiekunowie, którzy nie dopilnowali swojego (zapewne) nieletniego dziecka.
Czytaj też: W Epic Games Store zwrócicie grę z jakiegokolwiek powodu
Źródło: Epic Games