COVID-19 dosięga każdego – nawet personel wojskowy, ale ciągle wielu może nie mieć nawet pojęcia, że ta pandemia trzęsie obecnie światem w posadach.
Koronawirus zaczyna mieć duży wpływ na Marynarki Wojenne na świecie, jako że u coraz większej liczby członków załogi testy wykazują obecność wirusa. W takich momentach załogi i całe okręty zostają poddane kwarantannie… ale w przypadku niektórych jest wręcz przeciwnie (via Popular Mechanics).
Od czasu wykrycia wirusów w grudniu 2019 roku koronawirus szybko rozprzestrzenił się na całym świecie, torując sobie drogę z epidemii do pandemii. Chociaż trudno wyobrazić sobie miejsce, którego pandemia nie dotknęła, a na dodatek takie, w którym żyjący ludzie nie zdają sobie z niej sprawy, to odpowiedź prosta… choć nieoczywista.
Czytaj też: Czy Marynarka Wojenna USA doczeka się wreszcie swojego niszczyciela?
Okazuje się bowiem, że wiele z wysłanych na misje okrętów podwodnych z pociskami nuklearnymi są właśnie tego typu „oazami spokoju”. Tak twierdzi emerytowany admirał francuskiej Marynarki Wojennej, Dominique Salles, który w 2000 roku dowodził czterema tego rodzaju okrętami.
Salles stwierdził, że francuskie załogi patrolujące będą całkowicie nieświadome rozprzestrzeniania się wirusa, jako że okręty spędzają na nich zazwyczaj 60-70 dni bez przerwy i nie są informowane o takich zdarzeniach, aby skoncentrować się na misji. Oczywiście to jedynie domysły i nie jest jasne, czy np. amerykańskie okręty pozostają w tym samym stanie.