Mieszkańcy Pompejów przekonali się na własnej skórze, że z aktywnymi wulkanami nie ma co zadzierać, a dwa tysiące lat po tym, uzbrojeni w technologię naukowcy mogą je badać, jak nigdy wcześniej.
Aktywne kratery wulkaniczne to coś, do czego ludzie na ogół nie chcą się zbliżać i słusznie – zanim ugotuje Was lawa, udusicie się w toksycznych oparach. Mając to na uwadze, niemieccy naukowcy niedawno odnieśli sukces, wykorzystując drona do wykonania tej pracy (via New Atlas).
Zespół kierowany przez Edgara Zorna pochodzi z Niemieckiego Centrum Badań Naukowych, który swoją przygodę rozpoczął od quadkoptera DJI Phantom 4 Pro. Wyposażył go w kamerę termowizyjną FLIR TAU 2, a następnie wielokrotnie latał nim nad wulkanem Santa Maria w Gwatemali.
Materiał filmowy ze zintegrowanej kamery optycznej 4K drona cyfrowo połączono z kamerą FLIR, tworząc stereoskopowe wideo, które wyświetlało zarówno obrazy wizualne, jak i termiczne. Gdy komputer następnie przeanalizował ten materiał, był w stanie stworzyć model 3D wulkanu z dokładnością do centymetra.
Czytaj też: Exatelowi nie wystarczy polskie 5G. Chce polskiego satelitę w kosmosie
Model ten zawierał informacje, których nie można było zebrać tak dokładnie z ziemi. Ujawniał bowiem nawet wzorzec przepływu i prędkości lawy wraz z temperaturą powierzchni wulkanu. Takie dane są ważne dla ustalenia, czy zbliża się poważna erupcja.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News