W ostatnich latach przywódcy niewielkich krajów wyspiarskich, takich jak Kiribati i Tuvalu, ostrzegali przed zmianami klimatu. Ich zdaniem stanowią one zagrożenie dla ich państw, powodując ich zniknięcie pod wodami oceanów.
Z nowych badań wynika jednak, że wyspy rozsiane po Pacyfiku i Karaibach – często postrzegane jako miejsca najbardziej narażone na globalne ocieplenie – mogą naturalnie przystosować się do tych zmian. Trzyletnie badania prowadzone przez Uniwersytet w Plymouth dotyczyły Malediwów i Wysp Marshalla. Wykazały one, że pływy morskie powodują przemieszczenia osadów. To z kolei przełoży się na podwyższenie wysp, które nadal będą zamieszkiwalne.
I choć dziesiątki tysięcy wysp rafy koralowej na świecie są w większości niezamieszkałe, to stawnoią dom dla około miliona ludzi. Utrzymują się oni w dużej mierze z rybołówstwa lub turystyki. Wyspy te zostały utworzone setki tysięcy lat temu za sprawą fal przemieszczających się i spiętrzających osady.
Czytaj też: Nie uwierzycie, w jaki sposób naukowcy chcą odbudowywać wyspy
Z badań opublikowanych na łamach Science Advances wynika, że naukowcy zbudowali model rafy koralowej i wyspy. Znajdowały się one w zbiorniku laboratoryjnym, gdzie podnosił się poziom wody, a badacze wykorzystali symulacje komputerowe do odtworzenia tego, jak takie formacje reagują na wyższe poziomy morza. Ale nawet jeśli mogą one naturalnie przystosować się do tego zjawiska, to ludzie nadal muszą skupić się w walce ze zmianami klimatu.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News