7 czerwca film 365 dni na podstawie książki Blanki Lipińskiej trafił na zagraniczne oddziały Netfliksa z miejsca zyskując ogromną popularność. Tylko czy przełożyło się to na pozytywne opinie?
Czytaj też: Doom Patrol – HBO Max prezentuje pełny zwiastun drugiego sezonu
Pomimo bardzo negatywnych opinii, jakie pojawiły się w sieci po premierze filmu 365 dni, produkcja i tak świetnie poradziła sobie w polskich kinach. O tym, że to zły film chyba nikomu nie trzeba mówić. Oprócz kiepskiej warstwy fabularnej również gra aktorska nie była najwyższych lotów, jednak jak widać widzom to nie przeszkadzało. Gdy produkcja 1 kwietnia trafiła na polskiego Netflixa bardzo szybko wskoczyła na 1. miejsce w rankingu najchętniej oglądanych przez naszych rodaków filmów. Nic dziwnego, że platforma postanowiła uzupełnić biblioteki w innych krajach o 365 dni. I cóż, tytuł bardzo szybko zawojował też międzynarodowego Netfliksa. Wyprzedził go tylko finałowy sezon Trzynastu powodów.
Blanka Lipińska nie omieszkała pochwalić się sukcesem na swoim Instagramie. Jeśli chodzi o dzienne rankingi w poszczególnych krajach, to wyglądało to następująco:
- miejsce: Turcja, Rumunia, Portugalia, Grecja, Litwa i Filipiny;
- miejsce: USA, Niemcy, Austria, Czechy, Arabia Saudyjska, Dania, Kanada, Holandia, Belgia, Szwecja, Izrael, Islandia i Węgry;
- miejsce: Indie, Szwajcaria, Wielka Brytania i Słowacja.
Czy dziwi nas ta popularność 365 dni? Właściwie nie, bo największy wpływ na nią miał Tik Tok i hasztag 365Days, którym użytkownicy oznaczali nagrania i zdjęcia przedstawiające pikantne fragmenty produkcji. Do tego dochodzą równe zestawienia przedstawiające wyniki oglądalności w poszczególnych krajach. Ludzie byli ciekawi dlaczego ten właśnie film jest tak chętnie oglądany.
Na szczęście popularność na Netfliksie nie przełożyła się na pozytywne opinie. Na IMDB przeważają bardzo negatywne komentarze na temat filmu zarówno ze strony krytyków jak i użytkowników. oto kilka z nich:
Angielski jest prawie tak zły, jak fabuła.
Jeśli chcesz obejrzeć ten film, zrób to w formie gry do picia.
Prawdopodobnie jeden z najgorszych filmów stulecia do tej pory
Oczywiście „#metoo” jeszcze nie dotarło do Polski …
Ten film jest zdecydowanie dobrym powodem, dla którego niektóre książki nigdy nie powinny pojawić się na ekranie
Właśnie wtedy, gdy myślisz, że polskie kino nie może spaść niżej, powstaje film taki jak ten.
Absolutny śmieć.
Dla zainteresowanych podrzucam jeszcze pełną recenzję, która ukazała się na portalu Variety.
Czytaj też: Recenzja filmu 365 dni – czy to polski Grey?
I wiecie, gdyby chodziło tylko o złe opinie o samym filmie to byśmy im tylko przyklasnęli. Ale jak widzicie widzowie zaczynają przez pryzmat 365 Dni oceniać Polskę i zapewne w przyszłości mniej chętnie będą sięgać po polskie filmy mając w pamięci to „dzieło”.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
