Naukowcy związani z NASA od dziesięciu lat kierują wiązkę lasera w stronę teleskopu znajdującego się na pokładzie sondy LRO, która orbituje wokół Księżyca. Co ciekawe, to nie pierwsze tego typu działania.
Na przestrzeni lat wiele statków transportowało teleskopy zwierciadlane na powierzchnię naszego naturalnego satelity. Zazwyczaj są one małe i pokryte lustrami, dzięki czemu mogą odbijać światło, również to, którego źródeł są lasery. W czasach misji Apollo takie teleskopy trafiały na Księżyc za sprawą załóg z numerów jedenastego i czternastego. Tego samego dokonali radzieccy uczeni za sprawą bezzałogowych pojazdów Łunochod 1 i 2.
Opisywana tradycja trwa do dziś, m.in. za sprawą izraelskich naukowców, którzy wykorzystali w tym celu sondę Beresheet. Sukces okazał się, cóż… połówiczny, ponieważ urządzenie rozbiło się o powierzchnię Srebrnego Globu, ale teleskop zwierciadlany najprawdopodobnie przetrwał katastrofę.
Czytaj też: Jaskinie na Marsie i Księżycu mogą w zaskakujący sposób pomóc kolonizatorom
Jednym z zastosowań takich obiektów jest prowadzenie dokładnych pomiarów odległości dzielącej Ziemię i Księżyc. W ten sposób naukowcy zauważyli, że orbita naszego naturalny satelity jest dość zmienna. Księżyc „ucieka” nam bowiem średnio o niecałe cztery centymetry rocznie. W przyszłości lasery mogą dostarczyć nawet bardziej zaawansowanych danych, takich jak np. informacje związane z ewolucją Srebrnego Globu czy jego wewnętrzną strukturą.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News