Wygląda na to, że Hyundai swoim konceptem Elevate nie chciał się tylko pochwalić na targach CES 2019. Okazuje się, że producent ma z tym pomysłem wielkie plany.
W tym tygodniu Hyundai ogłosił utworzenie nowego studio do pracy nad „pojazdami o najwyższej mobilności” (UMV), a więc pojazdami pokroju Elevate. Ten jest po prostu samochodem z możliwością uniesienia swojego korpusu na czterech nogach zakończonych kołami, dzięki czemu mógłby pokonywać ogromną ilość przeszkód na swojej drodze.
Studio New Horizons połączy doświadczenie Hyundaia w dziedzinie pojazdów, robotyki i inteligentnej mobilności, aby przesuwać granice inżynierii samochodowej i „na nowo wyobrazić sobie, jak pojazdy mogą przemierzać świat”. Świat, który zdecydowanie nie ogranicza się do zwykłych dróg, torów i szlaków poziomych, ale dotyczy również „niekonwencjonalnego i trudnego terenu”, a w tym miejsc, po których pojazdy nigdy wcześniej nie jeździły”.
Oczywiście takie coś zawsze dobrze sprzedaje się na papierze, ale Elevate naprawdę może odmienić los wielu akcji ratunkowych. Nie trzeba tłumaczyć, jaką rolę odgrywa czas w dotarciu do ofiar klęski żywiołowej, który ma kluczowe znaczenia dla uratowania, jak największej liczby istnień ludzkich.
Niestety w sytuacjach, w których incydent albo wydarzył się z daleka od drogi albo same zniszczenia dotknęły również infrastrukturę drogową, przyjechanie “na czas” jest znacznie utrudnione. Oczywiście nie w przypadku Elevate, który został zaprojektowany z myślą o tym, aby umożliwić ratownikom możliwość pokonanie nawet tych najbardziej nieprzejezdnych przeszkód.
Czytaj też: Hyundai i20 N debiutuje na 2021 rok
Wszystko dzięki przymocowaniu każdego z czterech kół pojazdu do osobnej przegubowej, wysuwanej “nogi”. Ta posiada aż pięć części, w których może się zginać, podczas gdy każde koło posiada własny silnik. Nic nie stoi też na przeszkodzie, aby Elevate po prostu kroczył po terenie, pokonując do 5-metrowych ścian i szczelin, a w razie potrzeby przeistoczył się w zwyczajny samochód i zaczął toczyć się po asfalcie.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News