Prowadzony przez Unię Europejską program obserwacji naszej planety umożliwiła udokumentowanie faktu, że dziura ozonowa nad Antarktydą osiągnęła największe od lat rozmiary.
Przedstawiciele Copernicus Atmospheric Monitoring Service stwierdzili, że zimny i stabilny wir polarny napędzał powiększanie dziury. Wezwali też do zwiększenia międzynarodowych działań mających na celu zapewnienie, że kraje przestrzegają porozumienia w sprawie stopniowego zaprzestania stosowania chemikaliów niszczących warstwę ozonową.
Dziura ozonowa nad Antarktydą rośnie, ale nie ma powodów do niepokoju
Vincent-Henri Peuch dodał, że zaobserwowana dziura ozonowa była zdecydowanie jedną z największych w ciągu ostatnich 15 lat. Osłabienie warstwy ozonowej na kontynencie antarktycznym zostało po raz pierwszy zauważone w 1985 roku. Co ciekawe, rokroczne zmiany w tym obszarze zaczynają się w okolicach sierpnia, osiągając szczyt w październiku.
Czytaj też: Metan odpowiada za ocieplenie klimatu. Co o nim wiemy?
Czytaj też: Zombie huragany to już realny problem. Wszystko przez zmiany klimatu
Czytaj też: Powstaje cyfrowa kopia Ziemi. Wszystko dla ratowania klimatu
Pomimo powiększające się dziury, naukowcy sądzą, że warstwa ozonowa powoli się odbudowuje po tym, jak w 1987 roku zawarto porozumienie mające na celu ratowanie ozonu. Prognozy klimatyczne sugerują, że w 2060 roku warstwa ozonowa powróci do poziomu z 1980 roku.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News