Jeśli miarą sukcesu byłaby szybkość sfinansowania projektu na Kickstarterze, mianem „dużego sukcesu” musielibyśmy określić elektryczny rower Reevo firmy Beno z Seattle, która zawojowała Indiegogo.
Reevo to elektryczny rower, jak żaden inny
Reevo jest obecnie do zgarnięcia za 1999 (7600 zł), a nie 3349 dolarów, kiedy już wejdzie do produkcji. Czy warto? Odpowiedźcie sobie na to pytanie sami, kiedy już dowiecie się, co w tym elektrycznym rowerze jest takie wyjątkowe.
Chociaż zwykliśmy nie oceniać książki po okładce, trudno przejść obok samego wyglądu Reevo obojętnie. Ten elektryczny rower wygląda, jak coś wyjętego rodem z przeszłości, bazując na grubej, jednoczęściowej ramie, która łączy ze sobą tradycyjne siodełko i kierownicę, ale już niestandardowe koła pozbawione zarówno szprych, jak i dętek. Wszystko to przy zupełnym ukryciu zespołu napędowego.
Jako że do tanich elektryczny rower Reevo nie należy, producent postarał się o zabezpieczenia w postaci odblokowywania odciskiem palca, wbudowanej lokalizacji GPS, automatycznego blokowania, a nawet czujnika, który wykrywa „lepkie rączki” na rowerze i daje o tym znać właścicielowi przez aplikację.
Dostępna dla nas, Europejczyków, wersja Reevo jest znacznie bardziej okrojona względem tej dla USA, choć w obu przypadkach możemy liczyć na ten sam, 10,5 Ah akumulator o 3-godzinnym ładowaniu. Musimy jednak zdzierżyć nie 750, a 250 W silnik elektryczny, brak manetki przepustnicy i maksymalną prędkość ograniczoną do 25 km/h.
Czytaj też: Nowe elektryczne motorowery SONDORS MadMods nie zabijają ceną
Czytaj też: Pierwszy rower elektryczny od Segway! C80 zaciera granicę pojazdów elektrycznych
Czytaj też: Current, czyli najtańszy elektryczny rower z paskiem węglowym
Po stronie ciekawych dodatków nie zabrakło inteligentnego oświetlenia z kierunkowskazami wbudowanego w koła z czujnikiem zmroku, solidnej podnóżki, portu USB do ładowania, czy wyjmowalnego akumulatora. Rozczarowuje nieco brak wyświetlacza, którego rolę przyjmuje nasz smartfon z odpowiednią aplikacją oraz hamulce typu V-Brake, a nie tarczowe.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News