SARS-CoV-2 może wpływać na mechanizmy obronne ludzkiego organizmu na wiele sposobów. Nowe badania sugerują, że istnieje jednak nowy, który nie był szerzej brany pod uwagę.
Zakażenie patogenem wywołującym COVID-19 może bowiem napędzać wytwarzanie przeciwciał, które – zamiast walczyć z prawdziwym wrogiem – atakują ciało zainfekowanej osoby.
Czytaj też: COVIDowy język – oto kolejny objaw zakażenia koronawirusem
Czytaj też: Skuteczność szczepionki na koronawirusa jest nawet wyższa niż się spodziewano
Czytaj też: Szczepionki na COVID-19 – kiedy kolejne?
Co gorsza, te tzw. autoprzeciwciała mogą utrzymywać się nawet wiele miesięcy po przechorowaniu COVID-19. Istnieje zagrożenie, iż nawet wtedy mogą wywoływać nieodwracalne szkody, choć nie ma na to jeszcze konkretnych dowodów.
Koronawirus może powodować powstawanie tzw. autoprzeciwciał atakujących własny organizm
Jeśli kolejne analizy potwierdzą opisywane przypuszczenia, to poznalibyśmy wreszcie przyczynę występowania problemów zdrowotnych u osób, które pokonały już infekcję. Tego typu przypadłości określa się mianem długiego COVID, przejawiającego się m.in. problemami ze snem czy pamięcią.
Czytaj też: Ile jest szczepów koronawirusa?
Czytaj też: Nie uwierzycie, jaki jest niemal kluczowy czynnik zwiększający ryzyko zgonu na COVID-19
Czytaj też: Pandemia koronawirusa wciąż trwa, a eksperci przestrzegają przed kolejnymi
Warto jednak zaznaczyć, że badanie związane z autoprzeciwciałami dotyczyło zaledwie 9 osób. 5 z nich posiadało takowe przez co najmniej siedem miesięcy. Już wcześniej autoprzeciwciała były znane nauce, m.in. za sprawą powiązań z reumatoidalnym zapaleniem stawów czy toczniem.