Osoby poddające się szczepieniom na COVID-19 często zauważają, że po przyjęciu drugiego zastrzyku częściej pojawiały się u nich skutki uboczne. Jednocześnie, druga dawka wzmacnia odporność na SARS-CoV-2.
Profesor Michael Worobey z Uniwersytetu w Arizonie ma wyjaśnienie tego zjawiska. Jego zdaniem, przy pierwszej dawce szczepionki nasz organizm musi wygenerować reakcję immunologiczną. Jest to swego rodzaju informacja dla układu odpornościowego, który „dowiaduje” się, na jakie patogeny ma zwracać uwagę w przyszłości.
Czytaj też: Czy szczepionki na COVID-19 są bezpieczne?
Czytaj też: Brytyjski szczep koronawirusa jednak bardziej zabójczy? Nowe dane zaskakują
Czytaj też: Izraelski lek na COVID-19 daje efekty w ciągu zaledwie 5 dni
Druga dawka szczepionki jest z kolei czymś, co przypomina ten patogen, wywołując prawidłową reakcję na jego wykrycie. W efekcie nasz organizm może doświadczyć np. gorączki, bólu głowy czy mięśni. Tego typu objawy powinny się jednak utrzymywać nie dłużej niż dwie doby, choć czasami zdarzają się wyjątki.
Druga dawka szczepionki na koronawirusa często prowadzi do bólu głowy, mięśni i gorączki
Co ciekawe, istnieją też inne, jednodawkowe szczepionki. Takową jest m.in. produkt Johnson&Johnson czy chińskiej firmy CanSino. W czasie testów tego pierwszego środka uczestnicy badań również zgłaszali skutki uboczne, takie jak w przypadku innych szczepionek po podaniu drugiej dawki. Najczęściej był to ból głowy i mięśni, a rzadziej gorączka.