Sieć 5G jest w lesie w wielu krajach świata, a już pojawiają się zachwyty nad jej następcą. Sieć 6G już obiecuje cuda na kiju i chyba czeka nas powtórka z rozrywki.
Sieć 5G obiecywała złote góry, a dalej jej nie ma
Sieć 5G miała zmienić świata. Bardzo szybkie, wydajne, o rekordowej przepustowości bezprzewodowe łącza z Internetem. No i jest. W Korei Południowej i Chinach. 5G faktycznie dostarcza tam szybki Internet bezprzewodowy. W Europie jej wdrożenie jest w lesie. W Polsce… gdzieś w sercu tolkienowskiej Mrocznej Puszczy.
Największym problemem sieci 5G jest to, że nie do końca wiadomo jak ją wykorzystać. Firmy nie mają pomysły na to, do czego użyć możliwości jakie daje szybki Internet bez opóźnień. Z kolei operatorzy w dużym stopniu zacięli się na szybkim Netflixie w 4K. Z drugiej strony nie ma co ich winić, bo póki nadal nie mają dostępu do docelowych częstotliwości sieci 5G (i szybko mieć nie będą) nie mogą w zasadzie nic więcej zaoferować.
Tymczasem już pojawiają się nowe konkretny dotyczące sieci 6G. I pojawia się pytanie – po co?
Czytaj też: Orlen jako Narodowy Operator 5G? Firma zaczyna badania
Sieć 6G to na razie fantazjowanie o niedostępnej technologii
Internet w sieci 6G może być nawet sto razy szybszy niż w sieci 5G. Z kolei opóźnienie ma zmniejszyć się z 1 ms do zaledwie 0,1 ms.
Co przyniesie sieć 6G? Interfejsy mózg-komputer, przesyłanie danych bez żadnych opóźnień, autonomiczne pojazdy, hologramy wyświetlane w czasie rzeczywistym… Kosmos i wszystko to co znamy z filmów science-fiction.
Czytaj też: Sieć 5G ciągle rodzi masę pytań. Raport Oppo i infuture.institute
Sieć 6G od strony technicznej
Sieć 5G w porównaniu do sieci 4G zmienia sposób wysyłania sygnału. Pozwala na kierowanie wiązki do konkretnego urządzenia wtedy, kiedy jest potrzebna. Bez konieczności stałego wysyłania sygnału na dany obszar bez względu na to, czy ktoś z niego korzysta czy nie. To naprawdę spora rewolucja. Dodatkowo w sieci 5G sygnał ze stacji bazowej może być skierowany do niewielkiej komórki, która poszerzy jego zasięg.
W przypadku sieci 6G mówimy o sygnale dostarczanym wyłącznie na wybranym obszarze. Dodatkowo będzie on mógł być na swój sposób odbijany od inteligentnych źródeł oraz łączony z sygnałem innych technologii. A przynajmniej takie są założenia.
Czytaj też: Czy 5G z satelity może nam zaszkodzić?
Sieć 6G to również nowe częstotliwości. W przypadku sieci 5G mówimy o częstotliwościach do 66 GHz. 6G to już częstotliwości od 95 GHz do 3 THz. Ale mikrofalówka! AAAA! No nie do końca, bo nadal mówimy o częstotliwościach promieniowania niejonizującego, które nie kumulują się w naszym organizmie. Powyżej częstotliwości 5G mamy jeszcze fale światła widzialnego na częstotliwości 430 – 750 THz. A stamtąd jest jeszcze bardzo daleko do promieniowania jonizującego. Takiego jak w miejscach z poniższego odnośnika.
Czytaj też: Najbardziej radioaktywne miejsca na świecie – Top 10
6G to wojna, którą widzimy już teraz
Stany Zjednoczone i Chiny toczą wojnę technologiczną. A w zasadzie Stany Zjednoczone stają na rzęsach i łapią się końcówek nogawek Chin żeby tylko pozostać w wyścigu o nazwie 5G.
Skoro nie udało się w przypadku 5G, pozostaje sieć 6G. Tutaj odbędzie się wyścig zbrojeń, jak określił to Peter Vetter z Nokia Oyj Bell Labs dla Bloomberga. Zaznaczył on, że dla utrzymania konkurencyjności potrzebna będzie armia naukowców.
Analitycy są zdania, że tym razem walka Chin i USA będzie bardziej zaciekła, bo Amerykanie nie chcą tym razem przespać wdrożenia nowej technologii. A może nawet nie tyle nie chcą, co wręcz nie mogą.
Czytaj też: Liczba abonentów 5G w Korei Południowej sięgnęła 11 mln
Chiny już przeszły do ofensywy. W listopadzie wystrzelony został satelita, który ma przetestować potencjalne wykorzystanie fal terahercowych pod kątem wykorzystania w sieci 6G. Z kolei z nieoficjalnych doniesień kanadyjskich mediów wynika, że Huawei ma centrum badawcze sieci 6G właśnie w Kanadzie. Nad technologią pracuje już również ZTE.
Tymczasem USA zajmują sie utrudnianiem życia chińskich firmom oraz… zawierają sojusze. Nad siecią 6G mają pracować Apple, AT&T, Qualcomm, Google oraz Samsung. Wygląda to na sojusz – Chiny kontra reszta świata. Duże obawy rodzi wykorzystanie sieci 6G przez Państwo Środka. Już teraz sieć 5G jest wykorzystywana do kontrolowania obywateli, a kolejna generacja łączności mobilnej przyniesie kolejne narzędzia, które będą to umożliwiać.
W Europie prace nad 6G prowadzi Nokia przy współpracy z Ericssonem, operatorem Telefonica oraz uniwersytetami.
Jeśli chodzi o plany wdrożenia, to Chiny szacują, że zaprezentują działającą sieć 6G w 2029 roku. Japonia mówi o roku 2030, a Korea Południowa planuje ruszyć z 6G już w 2026 roku. Stany Zjednoczone póki co nie podają konkretnych dat. Może poza Donaldem Trumpem, który sieci 6G domagał się już w 2019 roku. Ten to dopiero miał fantazję!
Czytaj też: Dezinformacja o 5G nie zna granic. W każdym kraju jest taka sama
Zróbmy 6G i z niej… nie korzystajmy?
Miną jeszcze długie lata zanim zaczniemy wykorzystywać potencjał sieci 5G. Ba, w Polsce nawet nie wiadomo kiedy w ogóle pojawi się prawdziwa sieć 5G, a co dopiero mówić o jej wykorzystywaniu w gospodarce.
W przypadku sieci 6G może być… gorzej. Analitycy przewidują, ze jej potencjału nie będziemy w stanie wykorzystać przez co najmniej 15 lat od wdrożenia. Bardzo ciekawa i smutna wizja.