Morze Galilejskie, nazywane częściej Jeziorem Tyberiadzkim, znajduje się w północno-wschodniej części Izraela, pomiędzy Wzgórzami Golan a Galileą. Jedna z historii opisanych w Biblii rozgrywała się w tym właśnie obszarze.
Jezus miał chodzić po wodzie wypełniającej Jezioro Tyberiadzkie, o czym pisali ewangeliści: Mateusz, Marek i Jan. Niemal 40 lat temu Izrael nawiedziła susza na tyle silna, by odsłonić spore połacie dna wspomnianego zbiornika. Właśnie wtedy archeolodzy natrafili na fragment łodzi wystającej z mułu.
Czytaj też: Biblijny skarb ukryty pod Watykanem? Miał zostać wykradziony z Jerozolimy
Czytaj też: Prawdopodobnie tych gwoździ użyto do ukrzyżowania Jezusa
Czytaj też: Indiana Jones w prawdziwym życiu – Charles Warren i jego biblijne odkrycie
W ciągu 11 dni starożytny wrak został wydobyty i przeniesiony do pobliskiego muzeum. Poza łodzią archeolodzy odnaleźli także 17 fragmentów ówczesnej ceramiki oraz garnek i lampę naftową. Opierając się na konstrukcji łodzi, naukowcy uznali, że została ona zbudowana między I wiekiem p.n.e. a końcówką I wieku.
Łódź z Galilei mogła w przeszłości należeć do Jezusa i jego uczniów
Prof. Tom Meyer przypuszcza, że w przeszłości łodzią mógł się przemieszczać sam Jezus wraz z 12 swoich uczniów. Byłoby to zgodne z jej wymiarami. Łódź ma bowiem ok. 8 metrów długości, niemal 2,5 metra szerokości i wysokość wynoszącą prawie 1,5 metra. Oczywiście trudno jest znaleźć dowody na to, by faktycznie w przeszłości służyła ona Chrystusowi.
