Alexey Turchin jest zwolennikiem idei wiecznego życia, choć niekoniecznie w takiej formie, jaka prawdopodobnie przyszła Wam na myśl. Naukowiec dąży bowiem do cyfrowego „ożywiania” zmarłych. Jeszcze bardziej zaskakująca jest w tym rola sfery Dysona.
Ta hipotetyczna megastruktura miałaby być rzekomo wykorzystywana przez odpowiednio zaawansowane technologicznie cywilizacje. Ogromnych rozmiarów obiekt miałby otaczać gwiazdę, pochłaniając jej energię. Zdaniem Turchina sfera Dysona mogłaby posłużyć ludzkości w formie wielu osobnych satelitów krążących po orbitach wokół Słońca.
Czytaj też: Poszukiwanie życia pozaziemskiego wymaga poważnych zmian
Czytaj też: Freeman Dyson – co po sobie pozostawił?
Czytaj też: Jak czarne dziury mogą pomóc odnaleźć życie pozaziemskie?
Rosjanin prowadzi dzienniki dotyczące snów, których doświadczył, a nawet wszystkich codziennych doświadczeń i rozmów. Po co to robi? Jego zdaniem w ten sposób zapisze o sobie wystarczającą ilość informacji, które mogłyby posłużyć sztucznej inteligencji do odtworzenia jego kompletnej osobowości.
Sfera Dysona to hipotetyczna megastruktura wykorzystywana przez zaawansowane cywilizacje
Energia uzyskiwana w sferze Dysona miałaby posłużyć do napędzania cyfrowego świata wypełnionego kopiami ludzi. Pomijając trudności związane z powstaniem takiej megastruktury, która wydaje się nieosiągalna dla ludzkości na obecnym etapie rozwoju, sama koncepcja Turchina również jest dość wątpliwa.
Czytaj też: Nie żyje Feeman Dyson – naukowiec, który przewidział istnienie obcych megastruktur
Czytaj też: To na tych planetach może występować życie pozaziemskie
Czytaj też: Czy żyjemy w symulacji?
Nawet gdyby jakimś cudem udało się zrealizować plan Rosjanina, to pozostaje inna kwestia. Uzyskana w ten sposób nieśmiertelność nie byłaby wieczna, ponieważ sfera Dysona miałaby ograniczoną żywotność. Podobnie z resztą jak Słońce. Pomysł cyfrowego ożywiania zmarłych jest jednak coraz częściej poruszany, dlatego możemy się spodziewać, że wkrótce doczekamy się pierwszych prób jego realizacji.