Studio Blizzard właśnie otrzymało kolejny cios w swoje już i tak nadgryzione filary, jako że J. Allen Brack pożegnał się z firmą. Kiedy z kolei szef Blizzarda rezygnuje ze stanowiska, to możemy śmiało zakładać, że źle się dzieje.
Po tym, jak szef Blizzarda zrezygnował, teraz jego funkcje będą pełnić dwie osoby
Blizzard był niegdyś tym, czym CD Projekt Red przed „Cyberpunkowej afery”. Potem przyszło Activision i się zaczęło – niegdyś innowacyjne studio, któremu zawdzięczamy najpopularniejsze w historii MMORPG, karciankę i RTSy zgubiło po drodze swoją innowacyjność, a „mobilne Diablo” tylko to podkreśla.
Czytaj też: Granie na Linuxie rośnie w siłę. Statystyki Steama wskazują to jasno
W ciągu ostatnich lat wiele wielkich osobistości odeszło ze studia, którego problemy najwidoczniej dopiero się zaczęły i przyjęły postać głośnego ostatnio mobbingu, seksizmu, dyskryminacji i molestowania seksualnego. Łatwo więc powiązać z tymi problemami niedawne odejście J. Allena Bracka, który od niespełna trzech lat pełnił funkcję szefa Blizzarda po odejściu Mike Morhaime.
Wprawdzie oficjalnie nie wspomina się o powodzie tej rezygnacji ze stanowiska, które teraz będą pełnić wspólnie Jen Oneal i Mike Ybarra, ale wedle informacji uzyskanych przez Jasona Schreiera wewnątrz firmy wspomina się, że Brack „ruszył szukać nowych wyzwań”.
Czytaj też: Najciekawsze premiery gier – sierpień 2021
Z drugiej jednak strony mamy obecną sytuację, która niczym jątrząca się rana, dręczy studio od środka i nic dziwnego, bo szefostwo firmy macierzystej (Activision Blizzard) oskarża się o wieloletnie zaniedbania co do wspomnianych problemów między pracownikami. Firma z kolei oficjalnie stwierdziła, że wiele ze zgłoszonych spraw mija się z prawdą,
Czytaj też: Polski Ghostrunner dostępny za darmo. Bardzo pozytywne recenzje gry
Sam Brack ponoć ignorował zgłoszenia, jednocześnie twierdząc publicznie o swojej „solidarności z kobietami”, czy tym, że „nikt nie powinien spotykać się z dyskryminacją i nękaniem”. Same zarzuty w mailach przesyłanych między dyrektorami poszczególnych oddziałów opisał mianem „niezwykle niepokojących”. Teraz pozostaje mieć nadzieję, że odpowiednie konsekwencje zostaną wyciągnięte w sprawiedliwy sposób, atmosfera w studiu uspokoi się, a deweloperzy wrócą do pracy w lepszej dla Blizzarda erze.