BMW spodziewa się, że w 2022 roku podwoi sprzedaż samochodów elektrycznych względem 2021 roku, czyli osiągnie ponad 200000 sprzedanych BEV i hybryd typu plug-in. To ogromne wzrosty, które zadają jedno fundamentalne pytanie – dlaczego z takim potencjałem na oszczędność i rozwój własnej technologii BMW nie chce produkować akumulatorów?
Obecny poziom zaawansowania technologii ogniw akumulatorowych jest ponoć niewystarczający. Dlatego BMW nie chce produkować akumulatorów
Tesla (gigant w branży BEV) produkuje swoje własne akumulatory, choć zleca też ich produkcje m.in. fabrykom Panasonic. Daimler i Volkswagen ma zamiar zainwestować w to samo, odcinając się od producentów trzecich. BMW jest więc małym wyjątkiem na rynku tych największych firm, posiłkując się ogniwami od Samsung SDI oraz CATL, co w przyszłości mają rozszerzyć produkty Northvolt.
Na ten moment niemiecka firma posiada wprawdzie kompetencje w zakresie rozwoju ogniw, a nawet recyklingu akumulatorów, ale w kwestii produkcji seryjnej ogranicza się jedynie do wytwarzania modułów i pakietów, czyli łączenia samych ogniw. Nimi na ten moment nie ma zamiaru się zajmować i odpowiedzi na pytanie „dlaczego” udziela publikacja w serwisie Reuters.
Czytaj też: Kwestia dostaw na początku 2021 roku. Raport ujawnia szczegóły sytuacji z podażą
W niej Nicolas Ptere, dyrektor finansowy BMW, jasno stwierdził, że wedle zarządu ciągle jest za wcześnie na wewnętrzną produkcję ogniw akumulatorowych. Odpowiedni moment nadejdzie wtedy, kiedy technologia odpowiednio się rozwinie.
Dzięki partnerom, których mamy, bardzo dobrze zabezpieczyliśmy nasze potrzeby na najbliższe lata. Nie jesteśmy jeszcze w punkcie, w którym możemy powiedzieć, jaka technologia będzie nam towarzyszyć przez następne 10-15 lat. Dlatego ważne jest, aby inwestować wiele zasobów wraz ze światowymi partnerami w rozwój ogniw akumulatorowych
– powiedział CFO BMW, Nicolas Ptere w rozmowie z serwisem Reuters.