Jak bardzo dbalibyście o swój jeden z zaledwie czterdziestu egzemplarzy hipersamochodu Bugatti Divo za 22,25 milionów złotych?
Jeden z właścicieli tego cacka wie, że tyle kasy, to nie przelewki, dlatego postanowił zainwestować w dodatkową ochronę całego nadwozia swojego hipersamochodu. Jego model Bugatti Divo trafił tym samym do firmy Topaz Detailing, gdzie nagrano specjalistów w żmudnym procesie nakładania folii ochronnej w celu ochrony przed odpryskami kamieni i zadrapaniami.
Chociaż jesteśmy zaznajomieni z instalacją folii ochronnej do lakieru z wielu innych filmów, proces jej nakładania w modelu Divo jest szczególnie interesujący. Samochód ma bardzo skomplikowany kształt z mnóstwem malutkich fragmentów karoserii, które wymagają indywidualnej uwagi. Poza tym na całym ciele nie ma zbyt wielu płaskich paneli, co oznacza żmudną walkę z pęcherzykami powietrza na licznych obłych kształtach.
Finalnie powyższy materiał, to nie tylko okazja na obejrzenie szczegółów tak niesamowitego hipersamochodu, ale też specjalistów w pracy, którzy po całym procesie mogą ucieszyć oko ochronionym cackiem, które wcale nie zdradza po sobie obecności dodatku folii na całym nadwoziu.
Czytaj też: Oto Tiguan X Volkswagena, czyli Coupe-SUV, którego nie kupicie
Protoplastą dla Divo jest Chiron, ale Bugatti poszedł z nim w zupełnie inną stronę, a mianowicie możliwie najskuteczniejszego pokonywania zakrętów. Może to odrobinę zdziwić, ponieważ pod maską Divo znajduje się identyczny silnik, przeniesienie napędu, a nawet konstrukcje zawieszenia. Silnik to oczywiście górna półka, a mianowicie 8-litrowy W16 o mocy 1500 koni mechanicznych
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News