Nie wszystkie regiony Chin były objęte równie poważnymi restrykcjami, co prowincja Hubei, ale wszystkie doświadczyły pewnych obostrzeń. Teraz życie na terenie Państwa Środka ma powoli wracać do normalności.
Z szacunkowych danych wynika, że na dzień 24 marca ¾ osób powróciło do wykonywania pracy. W większości miast otwarto restauracje, sklepy czy biura. Nawet na terenie Wuhan, gdzie wystąpiło epicentrum pandemii koronawirusa, utrudnienia mają się znacząco zmniejszyć 8 kwietnia, kiedy to zostanie wycofana blokada miasta.
Czytaj też: Ten lek na koronawirusa zapewnia świetne wyniki – wprowadzają go kolejne szpitale
I choć sytuacja wydaje się opanowana, to czy taki stan da się utrzymać? Co z nadejściem kolejnych fal epidemii? Od piątku Chiny zakazały obcokrajowcom wstępu na teren tego kraju, a odnotowane w ostatnim czasie przypadki zakażenia SARS-CoV-2 dotyczą głównie przyjezdnych. Jednocześnie pojawiają się głosy, jakoby nosicieli było znacznie więcej, a zachęcające statystyki to jedynie efekt sprawnie działającej propagandy.
I nawet jeśli dane udostępniane przez chińskie władze są prawdziwe, to nie zmienia to faktu, iż zagrożenie jest ogromne. Znakomita większość populacji Chin nadal jest podatna na zakażenie, a do wprowadzenia ewentualnej szczepionki do obiegu minie jeszcze wiele tygodni. Mimo wszystko życie powoli wraca na właściwe tory. Restauracje i bary zaczęły się otwierać, podobnie jak szkoły podstawowe, gdzie uczniom regularnie mierzy się temperaturę ciała. Podobne procedury odbywają się np. na stacjach metra i przy wejściach do fabryk.
Czytaj też: Xiaomi wspiera walkę z Koronawirusem w Polsce i przekazuje sprzęt szpitalom
Transport publiczny znowu działa, ale wiele usług pozostaje niedostępnych. Chodzi m.in. o siłownie czy sale koncertowe. Chwilowo otwarto kina, jednak chiński rząd błyskawicznie wycofał się z tej decyzji. Pozostały dotychczasowe przyzwyczajenia: noszenie masek, zachowywanie dystansu i – w razie możliwości – praca zdalna. Służby skupiają się również na wyłapywaniu zakażonych i wszystkich osób, które mogły mieć z nimi kontakt.
Wszystkie te procedury zdają się sprawdzać, ale nie sposób nie wspomnieć o innych konsekwencjach pandemii. A w zasadzie jednej, bardzo rozległej: kryzysie gospodarczym. Chiński PKB może się zmniejszyć o nawet 10% podczas pierwszego kwartału 2020 roku, co będzie najgorszym wynikiem od 1976 roku. A biorąc pod uwagę fakt, że niemal cały świat zmaga się z problemami, to popyt na chińskie produkty spadnie – tym samym powrót na gospodarczy szczyt zapewne zajmie trochę czasu.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News