Na głębokości 25 kilometrów, temperatura wynosi ok. 750 stopni Celsjusza, podczas gdy w obrębie rdzenia wartość ta wynosi nawet 4000 stopni. Erupcje wulkanów, gejzery i trzęsienia ziemi są przykładami tego, co „napędza” naszą planetę.
O wnętrzu Ziemi wiemy stosunkowo niewiele. Najgłębsze kopalnie sięgają 10 kilometrów, podczas gdy odległość między powierzchnią a rdzeniem to ok. 6500 kilometrów. Do określenia struktury naszej planety konieczne były więc pomiary sejsmiczne.
Czytaj też: Geolodzy nie wiedzą dlaczego rdzeń Ziemi przecieka od 2,5 miliarda lat
Czytaj też: Atmosfera Ziemi mogła przypominać dawniej tę na Wenus
Czytaj też: Geolodzy pomylili się w związku z największym wulkanem na świecie
Ziemię tworzą m.in. promieniotwórcze pierwiastki. Radioaktywność jest powszechnym i całkowicie naturalnym zjawiskiem, a w zasadzie każdy obiekt na Ziemi wytwarza jakieś promieniowanie. Warto jednak zauważyć, że istnieją różne rodzaje radioaktywności, choć w tym przypadku kluczowe jest tzw. promieniowanie beta.
W jego ramach emitowane są neutrina, które bezproblemowo przenikają przez obiekty takie jak Ziemia. Wykrycie neutrin, zwanych w tym przypadku geoneutrinami, powstałych w ramach rozpadu radioaktywnego powinno więc dostarczyć informacji dot. głębszych warstw naszej planety.
Ciepło na Ziemi pochodzi m.in. z jego wnętrza, gdzie zachodzi rozpad radioaktywny
Naukowcy wiedzą, iż geoneutrina powstają przede wszystkim z ciężkich pierwiastków, takich jak uran, tor i potas. Znając widmo energetyczne każdego z trybów rozpadu oraz modelując gęstość i położenie poszczególnych warstw geologicznych, badacze są w stanie oszacować ostateczną liczbę neutrin. Ta jest zawsze niezwykle niska.
Czytaj też: Zobaczcie pierwszą w historii geologiczną mapę Księżyca
Czytaj też: Naukowcy próbują zrozumieć, gdzie zniknął brakujący miliard lat zapisu geologicznego
Czytaj też: Opisano nieznany wcześniej wiek geologiczny
Instrument KamLAND namierzył ponad 100 takich zdarzeń, natomiast Borexino – około 20. Wskaźnik niepewności wynosi jednak aż 20-30%, co oznacza, że naukowcy nie są w stanie wskazać źródła geoneutrin. Sam pomiar jest na szczęście zgodny z przewidywaniami zapewnianymi przez symulacje.