Zapewne nie powinno nas dziwić to, że na hype zbudowanym wokół gry Cyberpunk 2077 spróbują skorzystać inni deweloperzy, ale ten odpowiedzialny za tytuł Cyberprank 2069 przerósł wszelkie oczekiwania.
Czytaj też: Dziesiątki nowych szczegółów o Cyberpunk 2077
Cyberprank 2069 był przez moment zwyczajnym tytułem dostępnym na Steamie, choć długo się na nim nie ostał. Swoją „premierę” pod tytułem Cyberpunk 2069 zaliczył 20 lipca, a więc 4 dni wcześniej, aby wczoraj (tj. 23 lipca) zostać na zawsze usuniętym ze sklepu. Zanim przejdziemy do szczegółów, zadacie sobie zapewne jedno pytanie – jak to coś przedostało się na platformę Valve? Odpowiedź jest prosta, bo było to dosyć przemyślane oszustwo.
Początkowo oficjalny opis Cyberpunk 2069 wspominał o nowej generacji RPG i prawdziwej symulacji życia w przyszłości, w której to my mieliśmy stanąć na drodze do zdobycia majątku. Jednak po kilku godzinach po premierze na Steam tytuł zmieniono na Cyberprank 2069, a opis brzmiał już następująco:
Dziękuję każdemu, kto kupił tę grę-żart przed 07.22.2019. Każdy z Was otrzyma kopię Cyberpunk 2077, jako prezent na święta. Najzabawniejsza recenzja wygra edycję kolekcjonerską gry.
Było to oczywiście zwyczajne oszustwo, które z czasem doczekało się bana ze strony Valve. Nic dziwnego, bowiem sam opis naruszał zasady sklepu, żebrząc o pisanie recenzji i kupno gry, za które w przyszłości nabywcy mieli dostać Cyberpunka 2077 od CD Projekt Red. Co ciekawe, jej twórca (studio Cyberpath) zwyczajnym trollem nie był, bo w kodzie gry dodał funkcję, która „zostawiała” uruchomioną grę po jej wyłączeniu. Wszystko po to, aby klientom zostały nabite 2 godziny gry i uniemożliwiony zwrot produktu.
Czytaj też: Ujawniono okładkę Death Stranding, na której miał znaleźć się Keano Reeves
Źródło: PCGamer, Cyberpath