CD Projekt Red był obecny na targach E3, choć wiemy o tym tylko z relacji zza zamkniętych drzwi. Na szczęście dziennikarze z m.in. PCGamera zapisali niektóre kwestie, o których opowiadał główny projektant zadań, Paweł Sasko, ujawniając np. to, że będziemy mogli ukończyć Cyberpunka 2077 bez zabijania kogokolwiek.
Czytaj też: Aktualizacja standardowej edycji Cyberpunk 2077 w przedsprzedaży
W grach możliwość pacyfistycznego podejścia jest dosyć rzadka, a twórcy raz co raz podsuwają nam metody, które to aż proszą się do rozpoczęcia istnej rzezi w wirtualnym świecie. Jednak Cyberpunk 2077 ma nie być jakąś tam grą, a TĄ GRĄ, która może wprowadzić produkcje RPG na jeszcze wyższy poziom, pielęgnując i dopracowując wszystko z należytą precyzją. Przykładem tego jest przejście gry bez rozlewu krwi (no, może z kilkoma kroplami bez śmiertelnych ran):
W tej chwili każda broń i każde oprogramowanie cybernetyczne ma opcję nie bycia śmiertelną. – powiedział Paweł Sasko. – Jest jeden wyjątek: tylko broń, która z definicji jest zabójcza. Powiedzmy więc, że strzelisz komuś w twarz bazooką. Strzelasz mu w głowę. To zazwyczaj śmiertelne.
Jednak poza tego typu spluwami, każda inna broń (ciekawe, jak rozwinięte zostaną kultowe Mantis Blades) może zostać zmodernizowana tak, aby służyła nam do ogłuszeń, powalania lub usypiania wrogów. Wrogów można nie tylko nie zabijać, ale też oszczędzać i to nawet w przypadku bossów. Pamiętajcie jednak – roboty to nie ludzie!
PCGamer potwierdził ponadto różne rodzaje podejść do zadań. W Cyberpunk 2077 gracze będą mogli zakraść się za wrogów i zabić ich lub wyeliminować. Świetnymi będą do tego umiejętności hackerskie, które pozwolą nam wkraść się do systemów wroga i unieszkodzliwić go tak, jak zrobiła to Netrunnerka w zwiastunie:
Czytaj też: Fallout 76 dostępny za darmo! Coo? Nie skusisz się?
Źródło: PCGamer