Reklama
aplikuj.pl

O korporacjach, bo wrogowie w Cyberpunku 2077 będą wszędzie

Korporacje, korporacje i korporacje – wiele na ich temat słyszymy przy praktycznie każdej okazji związanej z Cyberpunkiem 2077, więc dlaczego by nie dać nura w ich odmęty? 

Oczywiście ta częstotliwość, to nic dziwnego, bo korporacje tak naprawdę dominują w tym uniwersum, jako gigantyczne, głównie międzynarodowe firmy, które albo niegdyś znalazły sobie na rynku niszę i zdobyły szczyt, albo dostały się na niego po trupach. Z trupami zresztą korporacje mają wiele wspólnego, bo nie mają specjalnych oporów, aby zostawiać je za sobą. 

Wielu uważa, że ukazane w Cyberpunku korporacje mają wiele wspólnego z prawdziwymi firmami, jakie kojarzy każdy z nas. Ma to oczywiście sens, patrząc na to, że ich cechami wspólnymi jest praktycznie światowy zasięg, praca 24/7 i nieustanne świadczenie usług, czy zapewnianie ofert kupna/sprzedaży, ale wystarczy różnica w ramach przestrzegania zasad i prawa, żeby jednoznacznie odseparować od siebie IBM i EMB, czy Mitsubishi oraz Mitsuzuki (Tak – wiele z fikcyjnych tworów ma swoje odpowiedniki w naszej rzeczywistości).

Osiłek Arasaka

Cyberpunkowe firmy mają bowiem zwykle w nosie prawo, a swoje interesy stawiają na pierwszym miejscu. Gdybyście zaszli jednemu z wyżej postawionych pracowników głównych korporacji za skórę, a ten odwzajemnił się pobiciem, to na Waszą groźbę zgłoszenia tego „policji” wywołalibyście u niego jedynie pobłażliwy uśmiech. Taki, który posyła się dziecku, kiedy to rozpowiada się na temat tego, jak to kiedyś podbije świat. 

Jasne, w Cyberpunku może i ciągle działają służby porządkowe, a mowa tutaj głównie o Night City Police Department (NCPD), ale nawet wyszkoleni i uzbrojeni po uszy policjanci nie są w stanie przeciwdziałać powszechnemu bezprawiu. Nie w momencie, kiedy firmy pokroju Arasaka, Militech, czy Lazarus mają na swoich usługach siły równie liczne i skuteczne, co państwowe wojsko. 

Latające cacko policji

Oczywiście nie powinniśmy wychodzić z założenia, że każda korporacja w Cyberpunku ma wiele za uszami i rzeczywiście tak nie jest… o ile weźmiemy pod uwagę również te mniejsze. Te największe i najbardziej rozpoznawalne są wręcz skazane na poczynania, o których nie zwykło się mówić publicznie. Zasada jest bowiem prosta – zaledwie łyżka dziegciu wystarczy do zepsucia beczki miodu i tak też jest z korporacjami. Jeśli nawet jedna, akurat ta konkurencyjna, zaczęła maczać palce w niecnych czynach, inne muszą iść za nią, żeby nie obudzić się po kilku latach z ręką w nocniku i umownym łańcuchem na szyi. 

Jak to z korpo w Cyberpunku jest

Jeśli mowa o samej strukturze korporacji w alternatywnej wizji naszego świata, jest ona dosyć standardowa, ale z tym wyjątkiem, że dyrektorzy generalni starają się trzymać wszystkich poniżej hierarchii w garści. Swoją pozycję wykorzystują rzecz jasna również na swoją osobistą korzyść, a stołka trzymają się tak kurczowo, jak tylko mogą. Niżej z kolei trwa istny wyścig szczurów, w którym wszyscy muszą pilnować swoich pleców, mając nieustannie chrapkę na awans. 

Jak to jednak się stało, że firmy ot tak stały się tak potężne? No cóż, był to świetny przykład działania wolnego rynku, jako że w 1993 roku w uniwersum Cyberpunku nastąpiło załamanie rynku w skali światowej. Wtedy wiele korporacji stanęło w obliczu bankructwa i upadło, ale te, którym udało się przetrwać, stały się jeszcze większe, a ich wpływy znacznie się rozszerzyły. Świetnym tego przykładem jest Arasaka Corporation, ale nawet nie myślcie, że był to koniec dramatycznych wieści.

To, co okazało się destrukcyjne dla gospodarki, sprowadziło się też do rządowego dramatu, jako że władza Stanów Zjednoczonych znacznie podupadła, otwierając korporacjom nowe drzwi w myśl rządzenia stanami, które w niektórych przypadkach stały się „Wolnymi Stanami”.

Rząd federalny nie był w stanie ich powstrzymać, a ciężar chaosu spadł na rządy regionalne i miejskie, które napotkały falę kapitalistycznej przemocy i wymuszeń w postaci korporacyjnych łapówek, dalszej korupcji urzędników państwowych i – co najgorsze – pałętających się po ulicach uzbrojonych sił korporacji. 

Skończyło się na tym, że wiele miast i metropolii zostało przekształconych w „specjalne strefy ekonomiczne”, w których korporacje były zwolnione z podatków, a czasem nawet samego prawa. Tak właśnie rozpoczęła się zabawa z “dogadywaniem się” z lokalnymi władzami i prywatyzacją czego tylko popadnie. Co ciekawe, w przypadku Night City, a więc miasta, do którego trafimy w Cyberpunku 2077, całe miasto zostało sfinansowane przez korporacje, aby te mogły mieć kawałek ziemi, który mogliby nazwać własnym i działać na nim w zupełności bezkarnie. 

Siły Arasaka w tle

To samo w sobie było ciosem dla rządzących Stanami Zjednoczonymi, ale nie był on ostatnim. Ten miał miejsce podczas czwartej wojny korporacyjnej prawie dwie dekady od krachu na rynku. Wtedy USA utraciło status supermocarstwa, wojsko zostało zreorganizowane w Połączone Grupy Operacyjne, a bezprawie i tym samym korporacje, osiągnęły już niemożliwego do okiełznania statusu. 

Najważniejsze korporacje oraz ich rodzaje

W Cyberpunku 2077 natkniemy się zapewne na większość korporacji, które powstały w pierwowzorze, ale te najważniejsze, to zdecydowanie Arasaka i Militech (widać to po gałęziach, jakie obejmują), a za nimi znajduje się Petrochem, Zetatech, Biotechnica, IEC, Trauma Team, czy Eurobank. Wchodząc jednak w szczegóły, korporacje oraz ich przykłady dzielą się na:

  • MediaCorps (korporacje zarządzające mediami)
    • Network News 54
    • World News Service
    • Diverse Media Systems
  • AgriCorps (agrarne i chemiczne)
    • Petrochem
    • SovOil
    • ConAg
  • ManuCorps (firmy odpowiadające za broń, samochody)
    • Militech
    • Arasaka
    • EMB
    • IEC
  • CyberCorps (zajmujące się kwestią komputerów)
    • Zetatech
    • Microtech
    • IEC
  • BioCorps (korporacje specjalizujące się m.in. cyberwszczepami)
    • Biotechnica
    • IEC
    • Dakai Soundsystems
  • ArmaCorps (firmy zapewniające ochronę, ludzi do wynajęcia)
    • Arasaka
    • Militech
    • Lazarus

Jest też zdecydowany podział na firmy zajmujące się usługami transportu, leczenia, inwestowania oraz dbające o nasze finanse (banki), ale to jedynie dodatek.