Reklama
aplikuj.pl

Kojarzycie firmę Delage? Jej nowy hipersamochód D12 zachwyca

Francuska marka, którą możemy kojarzyć, ale o której nie słyszeliśmy w ostatnim czasie, powróciła właśnie z jednym z najbardziej ekstremalnych projektów hipersamochodów w historii.

Marka Delage zmieniła jednak tak naprawdę właściciela, jako że przedsiębiorca z Miami, Laurent Tapie, wydzierżawił prawa do nazwy, jak również możliwość zakupu i skonstruowania pierwszego samochodu od około 64 lat o tej nazwie. Dzięki wsparciu czterech miliarderów Tapie spełnia swoje marzenie o stworzeniu bolidu F1 z myślą o ulicy.

D12 to nie lada potwór z talią osy, którego dwuosobowa kabina w kształcie strzałki jest znacznie oddzielona od przedniej osi. Napędza je z kolei autorski 6,7-litrowy silnik V12 zamontowany tuż za siedzeniem pasażera, który przenosi moc za pośrednictwem ośmiobiegowej przekładni jednosprzęgłowej z wbudowanym w nią silnikiem elektrycznym.

Delage powstanie w dwóch wersjach – D12 GT o mocy 1100 koni i wadze 1400 kilogramów do jazdy ulicznej i D12 Club zaprojektowanej z myślą o torze, gdzie jego niska za sprawą wszechobecnego włókna węglowego, 1310-kilogramowa waga zapewni większą dynamikę.

Czytaj też: Te stacje paliw lepiej unikać. Oto adresy

Delage D12 uzupełniają drzwi rodem z myśliwca, przez co do kabiny trzeba wskoczyć, a sam twórca zapowiada, że planuje pobić rekord czasu okrążenia na Nurburgring. Obecnie ten należy do Aventadora SVJ Lamborghini z czasem 6 minut i 44,97 sekundy.

Produkcja ma ruszyć w przyszłym roku w myśl stworzenia 30 egzemplarzy w cenie 2,3 miliona dolarów każdy.

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News