Eksperci zajmujący się ochroną dzikiej przyrody sprowadzili diabły tasmańskie z powrotem na kontynent australijski. Ich absencja w tym kraju trwała ok. trzech tysięcy lat.
Przyczyny zniknięcia tych mięsożernych ssaków z Australii nie są jasne, choć część naukowców wiąże je z działalnością rdzennych mieszkańców Kraju Kangurów. Inni sugerują z kolei wpływ dingo na spadek liczebności diabłów tasmańskich. Nie zmienia to faktu, że – dzięki wysiłkom grupy Aussie Ark – udało się sprowadzić do Australii 26 osobników.
Czytaj też: U wybrzeży Australii odkryto ogromne, podwodne rzeki. Jak powstały?
Naukowcy mają sposób na kontrolowanie diabłów tasmańskich
Mają one zamieszkać w pobliżu Parku Narodowego Barrington Tops. Każdy z nich został wyposażony w specjalny odbiornik, a okoliczne tereny zawierają specjalne fotopułapki. W ten sposób naukowcy chcą stworzyć częściowo kontrolowane środowisko, w którym będą mogli ocenić, jak diabły tasmańskie koegzystują z innymi gatunkami.
Diabły tasmańskie na ratunek australijskiej przyrodzie
Australijska flora i fauna nie ma w ostatnich latach łatwego życia. Zmiany klimatyczne powodują tam bowiem masowe wymieranie, m.in. za sprawą rosnących temperatur i szalejących pożarów. Wyrąb lasów przełożył się z kolei na ograniczenie siedlisk, w których naturalnie występowały niezliczone gatunki.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
Co ciekawe, rosnący problem na terenie tego kontynentu stanowią zdziczałe koty, które polują na gady, ptaki i ssaki. Łącznie ich ofiarami pada ponad miliard zwierząt rocznie. Diabły tasmańskie mogą pomóc w zwalczaniu problemu, polując na inwazyjne koty. Zauważono bowiem, że w przeszłości tam, gdzie populacje diabłów zmniejszały się – przybywało dzikich kotów.
Czytaj też: Oto pożary w Australii widziane z kosmosu