Codemasters wykonało fantastyczny ruch z podzieleniem marki na dwie serie. Wszystkim wyjdzie to na dobre.
Oficjalne podzielenie serii Dirt jest czymś co już dawno powinno się odbyć. Twórcy w końcu jasno mówią – wiemy, że wszyscy lubicie gry wyścigowe, ale nie pogodzimy zręcznościowej jazdy w trakcie zamieci śnieżnej z symulacyjnym modelem jazdy po polskich OSach. W związku z tym zaproponowano rozwiązanie idealne dla wszystkich.
Mamy od teraz:
- Dirt Rally – tytuł dla fanów dawnych Colinów, gdzie liczą się ułamki sekund, a odpowiednia kalibracja auta to gwarancja… przynajmniej nie bycia ostatnim
- DIRT – gra dla fanów wyścigów, którzy chcą na zakrętach ocierać się o barierki, a najlepiej to żeby w trasę jeszcze uderzały pioruny
Czytaj też: SSD PS5 w Ratchet and Clank: Rift Apart tak szybkie, że aż przenosi do innego wymiaru
Każdy ma teraz swoją grę i Codemasters może wydawać produkcje na zmianę, oferując za każdym razem nowy tytuł i rozwijając dalej poprzedni. A jaki będzie nowy DIRT? Podobno porównania do MotorStorma nie są na wyrost. W grze znajdą się trasy, które mają nas zachwycać widokami, a nie tym jak fantastycznie i realistyczne odwzorowana jest powierzchnia w porównaniu do prawdziwego OSa.
Do tego przyjdzie nam się ścigać w tak ekstremalnych warunkach pogodowych, że MotorStorm Apocalypse to dobre odniesienie. A jak twórcy zamierzają osiągnąć podobny efekt? Cóż, starać się nawet nie muszą, bo Codemasters Cheshire (Ci od DIRT, nie Dirt Rally) to tak naprawdę Evolution Studios, czyli autorzy MotorStorma. Na pokręconych trasach się zatem znają. A co z tymi warunkami pogodowymi? Jeśli powiem, że to Evolution Studios robiło DriveClub’a to jak szybko złożycie zamówienie przedpremierowe?
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News